I jeszcze jedno piwo warzone w Norwegii dla kreteńskiego kontraktowca z Heraklionu. Trzynasty Apostoł to przyprawione wielkanocne ale, inspirowane belgijskimi piwami. Jako owe przyprawy występuje trawa cytrynowa oraz czarny pieprz. Do chmielenia użyto amerykańskiej Citry, a całość pracowała na belgijskich drożdżach. Piwo ma 20°P ekstraktu, 30 IBU oraz aż 11% alkoholu.
Barwa żółto-złocista, taka witbierowa. Mętna mocno. Pod światło widać drobny osad drożdżowy na dnie.
Krótka i nikła piana. Pozostawia obrączkę wokół szkła oraz dziurawe, cieniutkie naśnieżenie.
Aromat dość bogaty. Z jednej strony ciepłe bananowe, waniliowe odcienie, z drugiej sporo pieprzu, przypraw, tchnienie alkoholu. Gdzieś po środku nuty kwiatowe i przede wszystkim dużo, dużo drożdży.
W smaku alkohol już wyraźniej dochodzi do głosu. Pojawia się niemal natychmiast w profilu i mocno grzeje. Jest wysoka słodowa słodycz, trochę owoców i pieprzowych klimatów. Bardzo umiarkowana goryczka. No i drożdże.
Nasycenie gazem wysokie, odczuwalne żywo w ustach.
Butelka 330ml, podobnie jak inne w serii oklejona w prostą owijkę. Podane parametry. Kapsel firmowy kontraktowca.
W zasadzie można by to piwo zamknąć w trójkącie cukier-alkohol-drożdże. Całe szczęście jest trochę kontrujących aromatów pieprzu i przyjemnych nut owocowo-kwiatowych. Dzięki temu daje się je wypić, choć piał z zachwytu nie będę. Wolę zwykłego wita, albo lżejszego belgijskiego stronga. 6,5 w skali 1-10.
Barwa żółto-złocista, taka witbierowa. Mętna mocno. Pod światło widać drobny osad drożdżowy na dnie.
Krótka i nikła piana. Pozostawia obrączkę wokół szkła oraz dziurawe, cieniutkie naśnieżenie.
Aromat dość bogaty. Z jednej strony ciepłe bananowe, waniliowe odcienie, z drugiej sporo pieprzu, przypraw, tchnienie alkoholu. Gdzieś po środku nuty kwiatowe i przede wszystkim dużo, dużo drożdży.
W smaku alkohol już wyraźniej dochodzi do głosu. Pojawia się niemal natychmiast w profilu i mocno grzeje. Jest wysoka słodowa słodycz, trochę owoców i pieprzowych klimatów. Bardzo umiarkowana goryczka. No i drożdże.
Nasycenie gazem wysokie, odczuwalne żywo w ustach.
Butelka 330ml, podobnie jak inne w serii oklejona w prostą owijkę. Podane parametry. Kapsel firmowy kontraktowca.
W zasadzie można by to piwo zamknąć w trójkącie cukier-alkohol-drożdże. Całe szczęście jest trochę kontrujących aromatów pieprzu i przyjemnych nut owocowo-kwiatowych. Dzięki temu daje się je wypić, choć piał z zachwytu nie będę. Wolę zwykłego wita, albo lżejszego belgijskiego stronga. 6,5 w skali 1-10.