zaw. alk. 4,5%, but. 0,33 l
przysłane przez Jareckiego40. WIELKIE DZIĘKI!
Isbjorn to po norwesku niedźwiedź polarny. Trudno o bardziej adekwatny symbol browaru, który do niedawna był najbardziej na północ wysuniętym browarem świata! (był, bowiem 10 grudnia 2000 "palmę pierwszeństwa" odebrał mu restauracyjny browar Nordkapp Mikrobryggeri, który z tej okazji swoje pierwsze uwarzone piwo nazwał: Sorry Mack ). Tak czy owak, browar w Tromso; założony w 1877 przez Ludviga Macka wciąż pozostaje najdalej na północ położonym browarem przemysłowym, butelkującym swoje wyroby (i skwapliwie podkreślającym ten fakt na swoich etykietach: Verdens Nordligste Olbryggeri). A o samym piwie:
Kolor - złocisty;
piana - tworzy co prawda miłą oku drobnoziarnistą pierzynkę, ale szybko opada do drobnej warstewki, która na szczęście trzyma do samego końca;
nasycenie - zaskakująco słabe (jak na pilsa);
zapach - piękny, słodkawo-kwiatowy zapach dobrego chmielu aromatycznego;
smak - tak, jak i zapach: zaskakuje delikatność smaku budowanego przez wonne nuty chmielu aromatycznego, spotęgowana słabym wysyceniem piwa; chmielowo-ziołowa kompozycja jest pyszna i kojarzy się raczej z żyznymi polami Bawarii niż surowym klimatem podbiegunowym; spod chmielu wydobywa się odrobina słodowości i tu kolejne zaskoczenie - bardzo mało w tym piwie (nomen omen: pilsie) goryczki, która w końcówce mogłaby być wyraźniejsza; nie jestem pewien czy na delikatno-słodkawy smak nie ma wpływu przezroczysta butelka (jakoś wszystkie piwa z przezroczystych butelek są takie właśnie "wydelikacone" trochę ).
Pomimo wszystko - dobre piwo.
przysłane przez Jareckiego40. WIELKIE DZIĘKI!
Isbjorn to po norwesku niedźwiedź polarny. Trudno o bardziej adekwatny symbol browaru, który do niedawna był najbardziej na północ wysuniętym browarem świata! (był, bowiem 10 grudnia 2000 "palmę pierwszeństwa" odebrał mu restauracyjny browar Nordkapp Mikrobryggeri, który z tej okazji swoje pierwsze uwarzone piwo nazwał: Sorry Mack ). Tak czy owak, browar w Tromso; założony w 1877 przez Ludviga Macka wciąż pozostaje najdalej na północ położonym browarem przemysłowym, butelkującym swoje wyroby (i skwapliwie podkreślającym ten fakt na swoich etykietach: Verdens Nordligste Olbryggeri). A o samym piwie:
Kolor - złocisty;
piana - tworzy co prawda miłą oku drobnoziarnistą pierzynkę, ale szybko opada do drobnej warstewki, która na szczęście trzyma do samego końca;
nasycenie - zaskakująco słabe (jak na pilsa);
zapach - piękny, słodkawo-kwiatowy zapach dobrego chmielu aromatycznego;
smak - tak, jak i zapach: zaskakuje delikatność smaku budowanego przez wonne nuty chmielu aromatycznego, spotęgowana słabym wysyceniem piwa; chmielowo-ziołowa kompozycja jest pyszna i kojarzy się raczej z żyznymi polami Bawarii niż surowym klimatem podbiegunowym; spod chmielu wydobywa się odrobina słodowości i tu kolejne zaskoczenie - bardzo mało w tym piwie (nomen omen: pilsie) goryczki, która w końcówce mogłaby być wyraźniejsza; nie jestem pewien czy na delikatno-słodkawy smak nie ma wpływu przezroczysta butelka (jakoś wszystkie piwa z przezroczystych butelek są takie właśnie "wydelikacone" trochę ).
Pomimo wszystko - dobre piwo.
Comment