Rewolucja piwna dociera wszędzie. Nie oparła się jej również Portugalia, słynącą raczej z innych trunków. Post Scriptum to mikrobrowar z Trofa, miejscowości odległej o niecałe 20km od Porto. Został założony w 2013 roku przez jednego z pionierów portugalskiego kraftu, Pedro Sousę, który 21 lat temu zaczął przygodę z domowym piwowarstwem.
Imperial Stout ma 24° ekstraktu oraz aż 11,6% alkoholu.
Barwa czarna, nieprzejrzysta.
Beżowo-brązowa pianka, niewysoka po nalaniu. Po trzech minutach zostaje skąpe naśnieżenie i dość spora obrączka wokół szkła.
Ciężki, nieco gryzący aromat palonych słodów, czarnej kawy, a nawet wręcz spalenizny. Przełamany odrobiną wanilii i delikatnych owocowych odcieni.
Smak jak na ekstrakt jest zadziwiająco rześki. Nie poraża już jednostronnie taką dozą ciemnej, palonej goryczki, choć jest ona wyraźna i sprawuje pieczę nad profilem. Pojawiają się jednak całkiem wyraźne nuty owocowe. Mamy wanilię, śliwkę suszoną, orzechy, rodzynki. Jest karmel, trochę słodowej słodyczy. Piwo ma sporą treściwość, sprawie wrażenie nieco oleistego. O dziwo, alkoholu niemalże nie czuć.
Nagazowanie nieznaczne, co w tym stylu zrozumiałe.
Butelka 330ml, zakapslowana na czarno. Zabawna etykieta, na której sowieckiemu astronaucie zachciało się, trochę już po wyciągnięciu kopyt zakosztować w nieważkości piwa. Здоровье!
Ciekawe piwo. Nieco zaskakuje in minus męczącym aromatem oraz ułomną pianą. Jednak w smaku jest bardzo pełne, bogate, wielowymiarowe. Generalnie według mnie 8 w skali 1-10 będzie w pełni sprawiedliwe. No i fajna eta do kolekcji
Imperial Stout ma 24° ekstraktu oraz aż 11,6% alkoholu.
Barwa czarna, nieprzejrzysta.
Beżowo-brązowa pianka, niewysoka po nalaniu. Po trzech minutach zostaje skąpe naśnieżenie i dość spora obrączka wokół szkła.
Ciężki, nieco gryzący aromat palonych słodów, czarnej kawy, a nawet wręcz spalenizny. Przełamany odrobiną wanilii i delikatnych owocowych odcieni.
Smak jak na ekstrakt jest zadziwiająco rześki. Nie poraża już jednostronnie taką dozą ciemnej, palonej goryczki, choć jest ona wyraźna i sprawuje pieczę nad profilem. Pojawiają się jednak całkiem wyraźne nuty owocowe. Mamy wanilię, śliwkę suszoną, orzechy, rodzynki. Jest karmel, trochę słodowej słodyczy. Piwo ma sporą treściwość, sprawie wrażenie nieco oleistego. O dziwo, alkoholu niemalże nie czuć.
Nagazowanie nieznaczne, co w tym stylu zrozumiałe.
Butelka 330ml, zakapslowana na czarno. Zabawna etykieta, na której sowieckiemu astronaucie zachciało się, trochę już po wyciągnięciu kopyt zakosztować w nieważkości piwa. Здоровье!
Ciekawe piwo. Nieco zaskakuje in minus męczącym aromatem oraz ułomną pianą. Jednak w smaku jest bardzo pełne, bogate, wielowymiarowe. Generalnie według mnie 8 w skali 1-10 będzie w pełni sprawiedliwe. No i fajna eta do kolekcji
Comment