Amber lager z podmoskiewskiego browaru w Mytiszczi (Мытищи) Ekstrakt 13%, alkohol 5,5%.
Barwa bursztynowa, delikatnie wpadająca w miedzianą. Całkowicie klarowna.
Obiecująca po nalaniu piana, o fajnym mięsistym, czapiastym pokroju niestety bardzo szybko redukuje się do szumowiny, przyznaję, dość trwałej.
Ciepła, słodowa baza w aromacie, lekko opiekana, o marcowych inklinacjach.
Smak jest jednak już pozbawiony tej spodziewanej treściwości, piwo sprawia wrażenie wodniste, pozbawione jest charakteru. Słody zaznaczają się raczej ostrą, drewnianą nutą. Pojawia się też dość wyraźna, ale nieco ściągająca goryczka. W tej sytuacji balans w kierunku równowagi słodowość/goryczka nie świadczy dobrze ani o jednej ani o drugiej. W posmakach pojawia się mokry karton i pewna chlebowość.
Nagazowanie średnie, sprawia wrażenie prawidłowego.
Opakowanie za to jest na zaskakująco wysokim poziomie. Jak cała seria Chamowników, Munchenskoje rozlano do stylowych, oryginalnych butelek w kształcie wydłużonego stożka i zakapslowano estetycznymi firmowymi zrywkami oraz oklejono etykietami o nietypowym kształcie. Naprawdę przyjemnie wziąć to piwo do ręki.
Mimo świetnej oprawy piwo mocno mnie rozczarowało. Zachęcony aromatem spodziewałem się miękkiej, pełnej, ciepłej słodowości w smaku... Średnie wrażenie przyniosi również mało szlachetna goryczka. Piwo jest pijalne, ale oczekujących dobrej kopii monachijskich oktoberfestów na pewno nie usatysfakcjonuje. 6 w skali 1-10.
Barwa bursztynowa, delikatnie wpadająca w miedzianą. Całkowicie klarowna.
Obiecująca po nalaniu piana, o fajnym mięsistym, czapiastym pokroju niestety bardzo szybko redukuje się do szumowiny, przyznaję, dość trwałej.
Ciepła, słodowa baza w aromacie, lekko opiekana, o marcowych inklinacjach.
Smak jest jednak już pozbawiony tej spodziewanej treściwości, piwo sprawia wrażenie wodniste, pozbawione jest charakteru. Słody zaznaczają się raczej ostrą, drewnianą nutą. Pojawia się też dość wyraźna, ale nieco ściągająca goryczka. W tej sytuacji balans w kierunku równowagi słodowość/goryczka nie świadczy dobrze ani o jednej ani o drugiej. W posmakach pojawia się mokry karton i pewna chlebowość.
Nagazowanie średnie, sprawia wrażenie prawidłowego.
Opakowanie za to jest na zaskakująco wysokim poziomie. Jak cała seria Chamowników, Munchenskoje rozlano do stylowych, oryginalnych butelek w kształcie wydłużonego stożka i zakapslowano estetycznymi firmowymi zrywkami oraz oklejono etykietami o nietypowym kształcie. Naprawdę przyjemnie wziąć to piwo do ręki.
Mimo świetnej oprawy piwo mocno mnie rozczarowało. Zachęcony aromatem spodziewałem się miękkiej, pełnej, ciepłej słodowości w smaku... Średnie wrażenie przyniosi również mało szlachetna goryczka. Piwo jest pijalne, ale oczekujących dobrej kopii monachijskich oktoberfestów na pewno nie usatysfakcjonuje. 6 w skali 1-10.
Comment