Kolejny import ze Wschodu. Tym razem z browaru w Moskwie, należącego do mającego siedzibę na Cyprze holdingu Oasis Beverages. Triehgornoje to lager a jego nazwa ma nawiązywać do założonej w 1875 roku moskiewskiej manufakturty piwnej Triehgornaja.
Piwo ma 12° ekstraktu i 4,9% alkoholu.
Barwa ciemnozłota, wpadającą w bursztynową. O pełnej klarowności.
Biała piana, o raczej drobnej teksturze. Powoli się redukuje do trwałej i całkiem zwartej pierzynki, przy okazji zostawiając na ściankach spore wzorki.
Aromat jest jak na styl dość wyrazisty. Mocno słodowy, w klimacie wschodnim, lekko kartonowym. Do tego obecna spora trawiasta chmielowość.
Smak odrobinę mniej przyjazny. Goryczka staje się jakby piołunowa, uwydatnia się owa kartonowa, mokra słodowość, trochę gryząca, ziarnista. Jest obecny delikatny kwasek. W posmakach słodkawe nuty.
Nagazowanie średnie w kierunku wyższego.
Butelka po raz kolejny pokazuje pomysłowość producentów ze Wschodu. Zawartość może być bylejaka, ale koniecznie musi być ciekawie opakowana. Tym razem oryginalna butelka z uszkiem. Jak to śpiewał niejaki Turecki, czyli Janusz Gajos w Kabarecie Olgi Lipińskiej - chłopcy malowani, a pod spodem brudni. Kapsel zrywka, czerwona etykieta. Moskwa wita
Prawdę jednak mówiąc nie jest aż tak źle. Piwo jest całkiem wyraziste i treściwe. Pomimo wysokiej obecności charakterystycznych dla piw rosyjskich "drewnianych" słodów nie decydują one jednostronnie o sensorycznym obliczu. Mamy sporą kontrę chmielową, trochę szorstką, jednak bardzo wartościową. 7 w skali 1-10 za całokształt to nie jest nadużycie w żadną stronę.
Piwo ma 12° ekstraktu i 4,9% alkoholu.
Barwa ciemnozłota, wpadającą w bursztynową. O pełnej klarowności.
Biała piana, o raczej drobnej teksturze. Powoli się redukuje do trwałej i całkiem zwartej pierzynki, przy okazji zostawiając na ściankach spore wzorki.
Aromat jest jak na styl dość wyrazisty. Mocno słodowy, w klimacie wschodnim, lekko kartonowym. Do tego obecna spora trawiasta chmielowość.
Smak odrobinę mniej przyjazny. Goryczka staje się jakby piołunowa, uwydatnia się owa kartonowa, mokra słodowość, trochę gryząca, ziarnista. Jest obecny delikatny kwasek. W posmakach słodkawe nuty.
Nagazowanie średnie w kierunku wyższego.
Butelka po raz kolejny pokazuje pomysłowość producentów ze Wschodu. Zawartość może być bylejaka, ale koniecznie musi być ciekawie opakowana. Tym razem oryginalna butelka z uszkiem. Jak to śpiewał niejaki Turecki, czyli Janusz Gajos w Kabarecie Olgi Lipińskiej - chłopcy malowani, a pod spodem brudni. Kapsel zrywka, czerwona etykieta. Moskwa wita
Prawdę jednak mówiąc nie jest aż tak źle. Piwo jest całkiem wyraziste i treściwe. Pomimo wysokiej obecności charakterystycznych dla piw rosyjskich "drewnianych" słodów nie decydują one jednostronnie o sensorycznym obliczu. Mamy sporą kontrę chmielową, trochę szorstką, jednak bardzo wartościową. 7 w skali 1-10 za całokształt to nie jest nadużycie w żadną stronę.
Comment