Ayahuasca to rytualny napój halucynogenny, przygotowywany przez południowoamerykańskich szamanów. Zawiera dimetylotryptaminę, psychoaktywną substancję występującą w kilku gatunkach roślin, z których to przyrządza się napar. Zaś Dogma jest belgradzkim minibrowarem, mieszczącym się w dawnej fabryce cukru, istniejącym od 2016 roku i cieszącym się lokalną, i nie tylko, renomą.
Oczywiście w piwie Ayahuasca nie ma żadnych psychodelicznych akcentów (no może poza mocno kwaśną etykietą), jest za to spory dodatek ziarn jałowca i skórki pomarańczowej. Chmieli użytych do produkcji Dogma nie podaje na opakowaniu. Zawartość alkoholu wynosi 5,2% , przy ekstrakcie 15,6%. Producent całość spiął pod chwytliwą nazwą Jungle IPA. Jedziemy zatem.
Herbaciana barwa. Bardzo duże zmętnienie.
Żółtawa piana, o średnich bąbelkach. Wolniutko opada, przybierając czapiastą, zwartą formę. Okleja szklankę. Bardzo trwała.
Aromat wyrazisty, przyprawowy, pieprzowy. Wysoki udział nut jałowca i tropikalnych owoców. Spora ziarnista słodowość, trawa.
W smaku jałowcowe nastroje są bardzo wyraźne i w pierwszej chwili aż przytłaczają. Po chwili pojawia się pomarańcza i słodkie owoce oraz trawiasty, ziołowy chmiel. Goryczka wyraźna, ale nie ściągająca. W posmakach chlebowa, zbożowa słodowość, która podobnie jak goryczka dość długo rozkłada się i wygasa w ustach.
Nagazowanie rozsądnie umiarkowane, choć odczuwalne na języku.
Butelka 330ml z bardzo kolorową samoprzylepną etykietą. Od samego patrzenia można zapaść w trans Na kapslu motto - in hops we believe. Oprawa naprawdę fajna.
Bardzo dobre, wyraziste piwo z charakterem. Jałowiec budzi szacunek i stanowi o specyficznym leśnym klimacie tej IPY. Oczywiście, nie każdemu się to musi spodobać. Ale takie zabawy w mieszaniu receptur są teraz chyba popularniejsze niż "czystość rasowa" stylów. Jak dla mnie 9 w skali 1-10.
Oczywiście w piwie Ayahuasca nie ma żadnych psychodelicznych akcentów (no może poza mocno kwaśną etykietą), jest za to spory dodatek ziarn jałowca i skórki pomarańczowej. Chmieli użytych do produkcji Dogma nie podaje na opakowaniu. Zawartość alkoholu wynosi 5,2% , przy ekstrakcie 15,6%. Producent całość spiął pod chwytliwą nazwą Jungle IPA. Jedziemy zatem.
Herbaciana barwa. Bardzo duże zmętnienie.
Żółtawa piana, o średnich bąbelkach. Wolniutko opada, przybierając czapiastą, zwartą formę. Okleja szklankę. Bardzo trwała.
Aromat wyrazisty, przyprawowy, pieprzowy. Wysoki udział nut jałowca i tropikalnych owoców. Spora ziarnista słodowość, trawa.
W smaku jałowcowe nastroje są bardzo wyraźne i w pierwszej chwili aż przytłaczają. Po chwili pojawia się pomarańcza i słodkie owoce oraz trawiasty, ziołowy chmiel. Goryczka wyraźna, ale nie ściągająca. W posmakach chlebowa, zbożowa słodowość, która podobnie jak goryczka dość długo rozkłada się i wygasa w ustach.
Nagazowanie rozsądnie umiarkowane, choć odczuwalne na języku.
Butelka 330ml z bardzo kolorową samoprzylepną etykietą. Od samego patrzenia można zapaść w trans Na kapslu motto - in hops we believe. Oprawa naprawdę fajna.
Bardzo dobre, wyraziste piwo z charakterem. Jałowiec budzi szacunek i stanowi o specyficznym leśnym klimacie tej IPY. Oczywiście, nie każdemu się to musi spodobać. Ale takie zabawy w mieszaniu receptur są teraz chyba popularniejsze niż "czystość rasowa" stylów. Jak dla mnie 9 w skali 1-10.