Brutal Brewing to seria piw, a w zasadzie piwna inicjatywa pod sztandarami Spendrupsa, która ma na celu warzyć piwa nieco wykraczające poza koncernową masówkę, czy to nowofalowo nachmielone, czy też z udziałem ciekawych dodatków.
Full Amber to amber lager, przy produkcji którego do chmielenia na zimno wykorzystano dwa amerykańskie chmiele - Citrę i Cascade. Piwo ma 6,0% alkoholu.
Barwa ciemnobursztynowa, z miedzianym sznytem. Pomimo chmielenia na zimno klarowna.
Jasnobeżowa piana, o dość zróżnicowanej teksturze. Po kilku minutach stabilizuje się do drobnego, dziurawego naśnieżenia i zwartej obrączki wokół szkła.
Aromat zbudowany na ciepłej słodowej podstawie, lekko podpalanej, z melanoidynowymi odcieniami, uzupełniony o wyraźne nuty amerykańskich chmieli - cytrusy, brzoskwinie, odrobinę żywicy.
W smaku mamy tą mocno słodową amberową bazę, która świadczy o charakterze stylu. Obecność chmieli nie jest już tak znaczna jak w zapachu, choć pewne aromatyczne, owocowe, cytrusowe odcienie dadzą się wyczuć w ustach. Goryczka finiszuje umiarkowanie, piwo jest dość treściwe w odbiorze.
Nagazowanie średnie, dające się odczuć.
Butelka 330ml z ciekawą etykietą, na której przypisany serii motyw gorejącej trupiej czachy. Kapsel jak w innych piwach z trupiego sortu.
Całkiem zacne piwo jak na swój stosunkowo nudny styl. Obecność amerykańskich chmieli jest faktycznie zauważalna, zwłaszcza w profilu zapachowym. Za całokształt 8 w skali 1-10, aczkolwiek żaden z tego brutal, a i czacha nie dymi po konsumpcji jakoś specjalnie.
Full Amber to amber lager, przy produkcji którego do chmielenia na zimno wykorzystano dwa amerykańskie chmiele - Citrę i Cascade. Piwo ma 6,0% alkoholu.
Barwa ciemnobursztynowa, z miedzianym sznytem. Pomimo chmielenia na zimno klarowna.
Jasnobeżowa piana, o dość zróżnicowanej teksturze. Po kilku minutach stabilizuje się do drobnego, dziurawego naśnieżenia i zwartej obrączki wokół szkła.
Aromat zbudowany na ciepłej słodowej podstawie, lekko podpalanej, z melanoidynowymi odcieniami, uzupełniony o wyraźne nuty amerykańskich chmieli - cytrusy, brzoskwinie, odrobinę żywicy.
W smaku mamy tą mocno słodową amberową bazę, która świadczy o charakterze stylu. Obecność chmieli nie jest już tak znaczna jak w zapachu, choć pewne aromatyczne, owocowe, cytrusowe odcienie dadzą się wyczuć w ustach. Goryczka finiszuje umiarkowanie, piwo jest dość treściwe w odbiorze.
Nagazowanie średnie, dające się odczuć.
Butelka 330ml z ciekawą etykietą, na której przypisany serii motyw gorejącej trupiej czachy. Kapsel jak w innych piwach z trupiego sortu.
Całkiem zacne piwo jak na swój stosunkowo nudny styl. Obecność amerykańskich chmieli jest faktycznie zauważalna, zwłaszcza w profilu zapachowym. Za całokształt 8 w skali 1-10, aczkolwiek żaden z tego brutal, a i czacha nie dymi po konsumpcji jakoś specjalnie.
Comment