Na początku była restauracja Skeppsgossen w Karlskronie, założona w 2009 roku. Początkowo piwa do restauracji były sprowadzane, aczkolwiek od zarania powstania knajpy była idea by produkować własne piwa na miejscu. Po kilku latach pomysł został zrealizowany i Bryggeri Skeppsgossen pierwsze piwa uwarzył w 2015 roku. Do chwili obecnej browar ma na koncie kilkanaście styli, od czeskiego pilsnera, poprzez angielskiego ejla, niemiecką klasykę, aż po amerykańską IPĘ.
Klaura to lager, a nawet, jak określa go producent red lager. Zastosowano amerykańskie chmiele Tomahawk i Cascade. Piwo ma 5,1% alkoholu.
Barwa bursztynowa, z herbacianymi i miedzianymi odcieniami. Lekko mętna.
Żółtawa piana, wysoka po nalaniu (zresztą piwo po otwarciu wybuchło). Redukuje się po kilku minutach do naplutej szumowiny, co nieco zostawiając na szkle.
Ziarnisty, słodowy aromat, z karmelowymi nutami i odrobiną słodkich owoców oraz siana.
Smak słodowy, z chlebowymi nastrojami. Trochę karmelu i owocowej słodyczy. Goryczka bardzo umiarkowana jak Tomahawka. W posmakach brzeczka i ścierka.
Nasycenie gazem umiarkowane. Według mnie ciut za niskie i jeszcze spada w osi czasu.
Butelka 330ml zakryta czerwonym kapslem z datownikiem. Ale wrażenie robi etykieta - zabawna, kolorowa, żywa, skłaniająca do wzięcia piwa w dłoń. Przekupa drze się w piekłogłosy zachwalając swój rybny towar, nie wiedząc, że z tyłu jakiś drób z widelcem już czyha na resztę połowu
No ale etykieta, jakby nie przyciągała do produktu, nie załatwi sama sprawy. Piwo jest przeciętne, ma mało szlachetne posmaki, rozczarowującą goryczkę, ucieka z butelki po otwarciu, szybko traci gaz. Szczerze mówiąc chyba bardziej ciekawy jestem ryby od tej baby 7 w skali 1-10.
Klaura to lager, a nawet, jak określa go producent red lager. Zastosowano amerykańskie chmiele Tomahawk i Cascade. Piwo ma 5,1% alkoholu.
Barwa bursztynowa, z herbacianymi i miedzianymi odcieniami. Lekko mętna.
Żółtawa piana, wysoka po nalaniu (zresztą piwo po otwarciu wybuchło). Redukuje się po kilku minutach do naplutej szumowiny, co nieco zostawiając na szkle.
Ziarnisty, słodowy aromat, z karmelowymi nutami i odrobiną słodkich owoców oraz siana.
Smak słodowy, z chlebowymi nastrojami. Trochę karmelu i owocowej słodyczy. Goryczka bardzo umiarkowana jak Tomahawka. W posmakach brzeczka i ścierka.
Nasycenie gazem umiarkowane. Według mnie ciut za niskie i jeszcze spada w osi czasu.
Butelka 330ml zakryta czerwonym kapslem z datownikiem. Ale wrażenie robi etykieta - zabawna, kolorowa, żywa, skłaniająca do wzięcia piwa w dłoń. Przekupa drze się w piekłogłosy zachwalając swój rybny towar, nie wiedząc, że z tyłu jakiś drób z widelcem już czyha na resztę połowu
No ale etykieta, jakby nie przyciągała do produktu, nie załatwi sama sprawy. Piwo jest przeciętne, ma mało szlachetne posmaki, rozczarowującą goryczkę, ucieka z butelki po otwarciu, szybko traci gaz. Szczerze mówiąc chyba bardziej ciekawy jestem ryby od tej baby 7 w skali 1-10.