Przede mną ukraiński wypust świąteczny i limitowany, który jest niby zwykłym lekkim dunklem, choć w składzie naturalny ekstrakt z Різдвяні спеції, czyli... świątecznych przypraw. Rizdwjane, czyli Świąteczne, z dość dobrze znanego u nas lwowskiego browaru ma 11,6% ekstraktu i 3,9% alkoholu.
Barwa bardzo ciemnego brązu. Pod światło klarowna, połyskuje rubinowo.
Piana o dość grubej teksturze, po nalaniu szybko redukuje się do szumowiny, choć wyraźnie zostaje na ściankach.
W zapachu wyraźnie czuć obecność owego świątecznego dodatku. Jest słodko, nieco piernikowo, nieco karmelowo. W tle wyczuwalna kawowa nuta.
Smak jest zaś rozsądny, umiarkowany, bez korzennego szaleństwa. Stonowany karmel, trochę kartonowa słodowość, wygasająca ziarnistym, chlebowym posmakiem. Goryczka minimalna, nieco palonych odcieni.
Nagazowanie jest zbyt wysokie, uśmierca szybko pianę, Treściwość umiarkowana.
Butelka 500ml z sympatyczną zimową etykietą i krawatką, utrzymanymi w estetyce browaru. Kapsel pod złotkiem goły.
Po lekturze składu na etykiecie spodziewałem się wypustu w stylu naszych korzennych grzańców, które każdy szanujący się piwosz powinien postawić pod choinką dla ozdoby a potem wynieść na śmietnik wraz z uschniętym drzewkiem. A tymczasem (mimo, że to koncernowy-carlsbergowy produkt) mamy dość niegłupiego ciemniaka, z lekkim tylko muśnięciem korzennych aromatów. Na 7 w skali 1-10 zasługuje spokojnie. I po co było straszyć na etykiecie?
Nabyte u źródeł, we Lwowie. Dzięki Gosiu
Barwa bardzo ciemnego brązu. Pod światło klarowna, połyskuje rubinowo.
Piana o dość grubej teksturze, po nalaniu szybko redukuje się do szumowiny, choć wyraźnie zostaje na ściankach.
W zapachu wyraźnie czuć obecność owego świątecznego dodatku. Jest słodko, nieco piernikowo, nieco karmelowo. W tle wyczuwalna kawowa nuta.
Smak jest zaś rozsądny, umiarkowany, bez korzennego szaleństwa. Stonowany karmel, trochę kartonowa słodowość, wygasająca ziarnistym, chlebowym posmakiem. Goryczka minimalna, nieco palonych odcieni.
Nagazowanie jest zbyt wysokie, uśmierca szybko pianę, Treściwość umiarkowana.
Butelka 500ml z sympatyczną zimową etykietą i krawatką, utrzymanymi w estetyce browaru. Kapsel pod złotkiem goły.
Po lekturze składu na etykiecie spodziewałem się wypustu w stylu naszych korzennych grzańców, które każdy szanujący się piwosz powinien postawić pod choinką dla ozdoby a potem wynieść na śmietnik wraz z uschniętym drzewkiem. A tymczasem (mimo, że to koncernowy-carlsbergowy produkt) mamy dość niegłupiego ciemniaka, z lekkim tylko muśnięciem korzennych aromatów. Na 7 w skali 1-10 zasługuje spokojnie. I po co było straszyć na etykiecie?
Nabyte u źródeł, we Lwowie. Dzięki Gosiu