Lwowska Persza Prywatna Browarnia wypuściła jakiś czas temu serie piw pod wspólnym hasłem "Pozdrowienia z Kijowa". Cała seria posiada oryginalne, bardzo estetyczne etykiety i dedykowane kapsle. Pierwszym piwem z jakim przyjdzie mi się zmierzyć jest Vozvizhenske - irlandzki elj o zawartości alkoholu na poziomie 4,0% i ekstrakcie początkowym 11,5%.
Barwa bursztynowo-herbaciana. W pełni przejrzysta.
Jasno beżowa piana o zróżnicowanej teksturze. Nietrwała. Po 3 minutach poza obrączką wokół szkła nie ma niemalże śladu po niej.
Aromat niemiłosiernie słodki, lepki, syropowo-miodowy z dodatkiem karmelu i orzechów. Sama słodowość próbuje się spod tego przebić, ale z niedużym skutkiem.
Smak... ech... prawie nie ma smaku. Rozwodniony, karmelizowany cukier. Lekko cierpka słodowość. Jakieś nuty orzechowe i miodowe. Słodzik. Zero goryczki.
Bardzo niskie nagazowanie. Brakuje tutaj wyraźnie życia.
I najlepszy element, czyli opakowanie. Sympatyczna, plastyczna etykieta. Kapsel browaru trafił tutaj chyba omyłkowo, bowiem jak wspomniałem seria ma swoje własne blaszki.
Piwo jest wyjątkowo wodniste w odbiorze i pozbawione smaku. Jak na styl brakuje mu dodatkowo choćby odrobiny goryczki i wytrawności finiszu. Brak gazu potęguje tylko irytację związaną z degustacją. Jak widać brakuje mu w zasadzie wszystkiego. Takie piwo nie powinno trafić do handlu według mnie. 3,5 w skali 1-10.
Barwa bursztynowo-herbaciana. W pełni przejrzysta.
Jasno beżowa piana o zróżnicowanej teksturze. Nietrwała. Po 3 minutach poza obrączką wokół szkła nie ma niemalże śladu po niej.
Aromat niemiłosiernie słodki, lepki, syropowo-miodowy z dodatkiem karmelu i orzechów. Sama słodowość próbuje się spod tego przebić, ale z niedużym skutkiem.
Smak... ech... prawie nie ma smaku. Rozwodniony, karmelizowany cukier. Lekko cierpka słodowość. Jakieś nuty orzechowe i miodowe. Słodzik. Zero goryczki.
Bardzo niskie nagazowanie. Brakuje tutaj wyraźnie życia.
I najlepszy element, czyli opakowanie. Sympatyczna, plastyczna etykieta. Kapsel browaru trafił tutaj chyba omyłkowo, bowiem jak wspomniałem seria ma swoje własne blaszki.
Piwo jest wyjątkowo wodniste w odbiorze i pozbawione smaku. Jak na styl brakuje mu dodatkowo choćby odrobiny goryczki i wytrawności finiszu. Brak gazu potęguje tylko irytację związaną z degustacją. Jak widać brakuje mu w zasadzie wszystkiego. Takie piwo nie powinno trafić do handlu według mnie. 3,5 w skali 1-10.