Mikrus ze Lwowa, którego nazwy piwa posiadają wyraźny polityzny kontekst.
W tym wypadku chodzi o zaakcentowanie ukraińskiej (a nie rosyjskiej) nazwy stolicy kraju, którą uznała pewna międzynarodowa instutucja lotnicza.
W tym kontekście, przy braku informacji na ecie trudno sobie wyobrazić, że chodzi o... doppelbocka :-)
Ekstr. 18,5%
Alk. 7,2%
Aromat - ciemne słody, suszone owoce, delikatne winne tony, ciut chmielu. Całość przypomina trochę belgijskie duble.
Piana - wyższa, z pojedynczymi większymi bąblami, umiarkowana trwałość, niewiele zostawia
Barwa - herbaciana z odrobiną rubinowych tonów
Wysycenie - średnie, choć dość ostre, szczypiące
Smak - podpieczone tony słodowe, suszone owoce (śliwki, mniej rodzynki), znikoma czekolada. Wyraźny alkohol, gryzie, drapie. Potem ciut kandyzowanej wiśni, Trochę chmielu, z łagodną goryczką, która miesza się z akcentami alkoholowymi.
Treściwość - wysoka, ale...
piwu (dubeltowy koźlak) brakuje słodowej pełni, krągłości, miękkości. Jak na styl zbyt wytrawne, a co gorsze alkoholowe, chropowate. Fajne "belgijskie" niuanse i nawet złożone, ale "zajechane" przez alkohol. W ciemno wskazałbym, że to raczej górna fermentacja, jest trochę korzennej, rozgrzewającej ostrości.
Fajne akcenty jednak nie ratują tego piwa, które zdominował alkohol (aż nie chce mi się wierzyć, że ma "tylko" nieco ponad 7%). Ciężko się to pije, może gdyby je długo przetrzymać gdzieś schowane głęboko...
W tym wypadku chodzi o zaakcentowanie ukraińskiej (a nie rosyjskiej) nazwy stolicy kraju, którą uznała pewna międzynarodowa instutucja lotnicza.
W tym kontekście, przy braku informacji na ecie trudno sobie wyobrazić, że chodzi o... doppelbocka :-)
Ekstr. 18,5%
Alk. 7,2%
Aromat - ciemne słody, suszone owoce, delikatne winne tony, ciut chmielu. Całość przypomina trochę belgijskie duble.
Piana - wyższa, z pojedynczymi większymi bąblami, umiarkowana trwałość, niewiele zostawia
Barwa - herbaciana z odrobiną rubinowych tonów
Wysycenie - średnie, choć dość ostre, szczypiące
Smak - podpieczone tony słodowe, suszone owoce (śliwki, mniej rodzynki), znikoma czekolada. Wyraźny alkohol, gryzie, drapie. Potem ciut kandyzowanej wiśni, Trochę chmielu, z łagodną goryczką, która miesza się z akcentami alkoholowymi.
Treściwość - wysoka, ale...
piwu (dubeltowy koźlak) brakuje słodowej pełni, krągłości, miękkości. Jak na styl zbyt wytrawne, a co gorsze alkoholowe, chropowate. Fajne "belgijskie" niuanse i nawet złożone, ale "zajechane" przez alkohol. W ciemno wskazałbym, że to raczej górna fermentacja, jest trochę korzennej, rozgrzewającej ostrości.
Fajne akcenty jednak nie ratują tego piwa, które zdominował alkohol (aż nie chce mi się wierzyć, że ma "tylko" nieco ponad 7%). Ciężko się to pije, może gdyby je długo przetrzymać gdzieś schowane głęboko...
Comment