Mykułynećkyj, Pszenyczne Biłe

[leona]

Ekstrakt 11,0%, alkohol 4,0%, niepasteryzowane.
Skład (z kontry): woda, słód, jęczmień, syrop maltozowy, pszenica, chmiel aromatyczny.

Piwo z "zagwozdką".
Większość aromatów (i jasno złoty kolor) jakby kristallweizenowych - lekko kwaskowate, wytrawne z zerową goryczką. W zapachu jakby mieszanka ziół, świeżego ziarna jęczmienia i czegoś chemicznego, jakby płyn chłodniczy ale zero goździków i bananów.

Przy degustacji "w ciemno" nigdy nie powiedziałbym, że to pszenica.

[leona]

Piwo to nie dawało mi spokoju ale po kolejnych degustacjach, a zwłaszcza własnej próbie uwarzenia koelscha, mam trop.
Tak jak obołońskie Bile to wariacja na temat wita, tak mikulinieckie Pszeniczne to jak nic coś na kształt kolońskiego. Jest rześkie, jest jaśniutkie, nie ma wyraźnych smaków i aromatów chmielowych, zero cech górnofermentacyjnych no i ta pszenica w zasypie!

Żałuję, że nie przywiozłem kilku butelek, podrzuciłbym doświadczonym wypijaczom, może mój trop częściowo by się potwierdził?