Jak informuje etykiet, mamy do czynienia z „Cider apple fruit beer”. Niestety etykieta nie informuje nas o składzie, a tym samym nie wiadomo, w jakich proporcjach został ten trunek przygotowany. Najważniejsze jednak, że nie jest słodkie, no może lekka słodycz daje o sobie znać przy pierwszych kontaktach - przypominała mi miód gryczany. Pojawia się również umiarkowany jabłkowy smak, owoc ten jest jednak bardziej wyczuwalny w zapachu. Złota barwa, nagazowanie w normie, a piana krótkotrwała, ale pozostawiająca dywanik i ślady na szkle.
Generalnie raz można spróbować, ale za cenę 13 zł, to już lepiej zwykłego cydra sobie kupić.
Generalnie raz można spróbować, ale za cenę 13 zł, to już lepiej zwykłego cydra sobie kupić.