Colorado Red po raz pierwszy zostało uwarzone przez piwowarów z Thornbridge w kolaboracji z amerykańskim browarem Odell Brewing w stanie Colorado. Teraz powraca w wersji butelkowej. To angielskie strong ale, do którego nachmielenia wykorzystano wyłącznie angielskie chmiele: Admiral, Bramling Cross, Phoenix, Pilgrim i First Gold. Zawartość alkoholu 5,9%
Bursztynowo-miedziana barwa. Delikatne zamglenie.
Zółto-kremowa, drobna piana o zwartym, mięsistym wyglądzie. Na szkle krzaczki a na powierzchni do końca całkiem gruba pierzyna.
Złożony aromat, o wybijającej nie na czoło kwiatowej chmielowości. Do tego nuty toffi, karmelu, suszonych owoców, rodzynek. Mocne słodowe akcenty ziarnisto-tostowe.
W smaku niczym bogatsza wersja bittera. Silna słodowa baza o karmelowym i ziarnistym charakterze. Nachmielenie po wrażeniach zapachowych nie robi już takiego łał, aczkolwiek jest odczuwalne w postaci kwiatowej i trawiastej. Goryczka stosunkowo mocna, dość długo gaśnie obok słodowych, nieco może nawet prażonych posmaków. Na zakończenie delikatne, ale obecne alkoholowe tchnienie.
Nagazowanie typowe dla bittera, średnie z plusem.
Butelka jak w innych produkcjach browaru, tym razem pani szara a tło amarantowo-oliwkowe. Kapsel firmowy. Przy okazji, bo nie pisałem do tej pory recenzując piwa z Thornbridge, muszę dodać, że bardzo pozytywne wrażenie robią na mnie krawatki na ich piwach. Arystokratyczna elegancja
Colorado Red to smaczne piwo o bogatym bukiecie i bezsprzecznie głębokim profilu. Po chmieleniu obiecywałem sobie może odrobinkę więcej. No ale nie będę się czepiał, bo jest bardzo dobrze. 9 w skali 1-10.
Bursztynowo-miedziana barwa. Delikatne zamglenie.
Zółto-kremowa, drobna piana o zwartym, mięsistym wyglądzie. Na szkle krzaczki a na powierzchni do końca całkiem gruba pierzyna.
Złożony aromat, o wybijającej nie na czoło kwiatowej chmielowości. Do tego nuty toffi, karmelu, suszonych owoców, rodzynek. Mocne słodowe akcenty ziarnisto-tostowe.
W smaku niczym bogatsza wersja bittera. Silna słodowa baza o karmelowym i ziarnistym charakterze. Nachmielenie po wrażeniach zapachowych nie robi już takiego łał, aczkolwiek jest odczuwalne w postaci kwiatowej i trawiastej. Goryczka stosunkowo mocna, dość długo gaśnie obok słodowych, nieco może nawet prażonych posmaków. Na zakończenie delikatne, ale obecne alkoholowe tchnienie.
Nagazowanie typowe dla bittera, średnie z plusem.
Butelka jak w innych produkcjach browaru, tym razem pani szara a tło amarantowo-oliwkowe. Kapsel firmowy. Przy okazji, bo nie pisałem do tej pory recenzując piwa z Thornbridge, muszę dodać, że bardzo pozytywne wrażenie robią na mnie krawatki na ich piwach. Arystokratyczna elegancja
Colorado Red to smaczne piwo o bogatym bukiecie i bezsprzecznie głębokim profilu. Po chmieleniu obiecywałem sobie może odrobinkę więcej. No ale nie będę się czepiał, bo jest bardzo dobrze. 9 w skali 1-10.
Comment