styl: session IPA
alk. 4,5%
Piwo wypuszczone na rynek wiosną ubiegłego roku - sesyjna IPA - idealna propozycja na lato. Nie ukrywam, ze zdumieniem odkryłem, że sesyjna IPA funkcjonuje już jako samodzielny byt, taki powiedzmy podstyl piwny, oznaczający piwo o niskiej zawartości alk. (w przedziale 3,2-4,6%, a więc niżej niż American pale ale), ale o wyraźnym profilu chmielowym budowanym przez nowofalowe odmiany chmielu (USA, Nowa Zelandia, Australia, itp.). Czyli piwo słabsze niż APA, ale napakowane chmielem jak regularna IPA. Niestety, w przypadku tego piwa, nie wiadomo z jakimi odmianami chmielu mamy do czynienia, browar rekomenduje tylko bogate egzotyczne aromaty ananasa, mandarynek i marakui (czyli pewnie mandarynkowa Citra, a ananasy i maracuja to może Simcoe).
KOLOR: ciemnozłoty
ZAPACH: rzeczywiście, egzotyczna klasyka (ananas, maracuja, cytrusy), pyszna, ale niezbyt intensywna
SMAK: goryczka wyrazista, choć niezbyt mocna, idealnie równoważy pyszne nuty słodowe o orzechowo-biszkoptowym odcieniu i nadaje dodatkowej świeżości; na łopatki rozkłada natomiast pyszny bukiet owocowy (egzotyka ta sama, którą można wyczuć w zapachu), niesamowicie świeży, orzeźwiający; ciało piwa (pomimo wyczuwalnej słodowości) pozostaje dość wodniste, ale jakoś to nie przeszkadza; ogóle wrażenie podbija dodatkowo świetnie wyciągnięta złota barwa, kojarząca się z treściwszymi piwami.
alk. 4,5%
Piwo wypuszczone na rynek wiosną ubiegłego roku - sesyjna IPA - idealna propozycja na lato. Nie ukrywam, ze zdumieniem odkryłem, że sesyjna IPA funkcjonuje już jako samodzielny byt, taki powiedzmy podstyl piwny, oznaczający piwo o niskiej zawartości alk. (w przedziale 3,2-4,6%, a więc niżej niż American pale ale), ale o wyraźnym profilu chmielowym budowanym przez nowofalowe odmiany chmielu (USA, Nowa Zelandia, Australia, itp.). Czyli piwo słabsze niż APA, ale napakowane chmielem jak regularna IPA. Niestety, w przypadku tego piwa, nie wiadomo z jakimi odmianami chmielu mamy do czynienia, browar rekomenduje tylko bogate egzotyczne aromaty ananasa, mandarynek i marakui (czyli pewnie mandarynkowa Citra, a ananasy i maracuja to może Simcoe).
KOLOR: ciemnozłoty
ZAPACH: rzeczywiście, egzotyczna klasyka (ananas, maracuja, cytrusy), pyszna, ale niezbyt intensywna
SMAK: goryczka wyrazista, choć niezbyt mocna, idealnie równoważy pyszne nuty słodowe o orzechowo-biszkoptowym odcieniu i nadaje dodatkowej świeżości; na łopatki rozkłada natomiast pyszny bukiet owocowy (egzotyka ta sama, którą można wyczuć w zapachu), niesamowicie świeży, orzeźwiający; ciało piwa (pomimo wyczuwalnej słodowości) pozostaje dość wodniste, ale jakoś to nie przeszkadza; ogóle wrażenie podbija dodatkowo świetnie wyciągnięta złota barwa, kojarząca się z treściwszymi piwami.
Comment