styl: session IPA
alk. 4,3 %
Jeśli nazwiemy Londyn stolicą europejskiego craftu (tytuł, mojm zdaniem, jak najbardziej uzasadniony), to centralnym punktem piwnego "krwiobiegu" Europy jest dzielnica Bermondsey. To tutaj rodzi się prawdziwy duch piwnego rzemiosła, tutaj kłębią się prawdziwie rewolucyjne piwne idee. "Piwnym ojcem chrzestnym Bermondsey" - jak o nim mawiają - jest Evin O'Riordain, właściciel Kernela, pierwszego browaru rzemieślniczego w dzielnicy. To on namawiał innych, sobie podobnych, do zakładania browarów w okolicznych magazynach mieszczących się wewnątrz wielkiego, starego wiaduktu kolejowego. Tutaj więc zaczął warzyć browar Brew By Numbers, a oprócz niego także Partizan, Fourpure, Southwark i Anspach & Hobsday. Dziś tworzą one jedyny w swoim rodzaju punkt na piwnych mapach, zwany Bermondsey Beer Mile - miejsce piwnych pielgrzymek Londyńczyków (niewielka liczba turystów pozwala poki co zachować jeszcze klimat tego miejsca). BBM to przykład niczym nie skrępowanej eksplozji piwnego rzemiosła, ale i fantastycznej współpracy między małymi browarami, tworzącej wyjątkowy klimat. Chłopaki nawzajem pomagają sobie ze sprzętem (Partizan, który ulokował się tu jako drugi, dostał od Kernela ich starą warzelnię), pożyczają surowce, gdy komuś zabraknie. W soboty wszyscy otwierają swoje tap-bary - można wtedy obejść wszystkie browary i napić się piwa beczkowego albo kupić butelki z bieżącego rozlewu. Można też coś zjeść z coraz liczniej instalujących się tu knajpek street food.
A na stole dziś sesyjna IPA - czyli mnóstwo chmielu upakowane w piwie o niskim woltażu. Testowana jest wersja single hop na chmielu Mosaic.
BARWA: ciemnozłota
ZAPACH: intensywny aromat gorzkich grejpfrutów zmieszany z nutą białego wina oraz delikatnym, lekko zatykającym akcentem naftowym w tle; bardzo owocowy i bardzo wytrawny
SMAK: nie tyle goryczkowo, co aromatycznie - intensywność aromatu białego grejpfrutowego miąższu dosłownie rozkłada na łopatki i dorównuje aromatom miętowym (podobnie świeże odczucie w ustach), do tego wytrawne nuty winne i niezbyt intensywna, ale łagodnie podkreślająca aromat - cytrusowa goryczka; w dalekim tle lekka karmelowa słodowość, no i wyczuwalnie niższy alkohol sprawiają, że piwo jest bardzo pijalne; czuje się, że z chmielu Mosaic wydobyto w tym piwie wszystko, co tylko było możliwe.
alk. 4,3 %
Jeśli nazwiemy Londyn stolicą europejskiego craftu (tytuł, mojm zdaniem, jak najbardziej uzasadniony), to centralnym punktem piwnego "krwiobiegu" Europy jest dzielnica Bermondsey. To tutaj rodzi się prawdziwy duch piwnego rzemiosła, tutaj kłębią się prawdziwie rewolucyjne piwne idee. "Piwnym ojcem chrzestnym Bermondsey" - jak o nim mawiają - jest Evin O'Riordain, właściciel Kernela, pierwszego browaru rzemieślniczego w dzielnicy. To on namawiał innych, sobie podobnych, do zakładania browarów w okolicznych magazynach mieszczących się wewnątrz wielkiego, starego wiaduktu kolejowego. Tutaj więc zaczął warzyć browar Brew By Numbers, a oprócz niego także Partizan, Fourpure, Southwark i Anspach & Hobsday. Dziś tworzą one jedyny w swoim rodzaju punkt na piwnych mapach, zwany Bermondsey Beer Mile - miejsce piwnych pielgrzymek Londyńczyków (niewielka liczba turystów pozwala poki co zachować jeszcze klimat tego miejsca). BBM to przykład niczym nie skrępowanej eksplozji piwnego rzemiosła, ale i fantastycznej współpracy między małymi browarami, tworzącej wyjątkowy klimat. Chłopaki nawzajem pomagają sobie ze sprzętem (Partizan, który ulokował się tu jako drugi, dostał od Kernela ich starą warzelnię), pożyczają surowce, gdy komuś zabraknie. W soboty wszyscy otwierają swoje tap-bary - można wtedy obejść wszystkie browary i napić się piwa beczkowego albo kupić butelki z bieżącego rozlewu. Można też coś zjeść z coraz liczniej instalujących się tu knajpek street food.
A na stole dziś sesyjna IPA - czyli mnóstwo chmielu upakowane w piwie o niskim woltażu. Testowana jest wersja single hop na chmielu Mosaic.
BARWA: ciemnozłota
ZAPACH: intensywny aromat gorzkich grejpfrutów zmieszany z nutą białego wina oraz delikatnym, lekko zatykającym akcentem naftowym w tle; bardzo owocowy i bardzo wytrawny
SMAK: nie tyle goryczkowo, co aromatycznie - intensywność aromatu białego grejpfrutowego miąższu dosłownie rozkłada na łopatki i dorównuje aromatom miętowym (podobnie świeże odczucie w ustach), do tego wytrawne nuty winne i niezbyt intensywna, ale łagodnie podkreślająca aromat - cytrusowa goryczka; w dalekim tle lekka karmelowa słodowość, no i wyczuwalnie niższy alkohol sprawiają, że piwo jest bardzo pijalne; czuje się, że z chmielu Mosaic wydobyto w tym piwie wszystko, co tylko było możliwe.
Comment