Tweet
styl: IPA
alk. 6,8%
Brett Ellis, Amerykanin współtworzący jesienią 2012 r. razem z Andrew Cooperem browar Wild Beer oddał się magii warzenia piw dzikich, ale nie mógł sobie podarować, żeby w stałej ofercie browaru zabrakło jego ulubionego stylu - solidnego, konkretnego West Coast IPA. Atutem piwa jest mocne nachmielenie odmianami Amarillo, Citra, Centennial i Columbus (to chyba jedna z lepszych mieszanek w ogóle) przy zachowaniu powściągliwej słodowości i zastosowaniu neutralnych drożdży, aby nie tłumić chmielu.
BARWA: ciemnozłota
ZAPACH: zaskakująco słaby, w sensie: mało wyrazisty - głównie owoce egzotyczne, trochę cytrusów; co ciekawe - chmiel szybko wietrzeje pozostawiając... biszkoptową słodowość
SMAK: mnóstwo gorzkiej, lupulinowej, trawiastej chmielowości, ale... gdzie aromat??? Jest gorzko, nawet bardzo, ale to tępa, łodygowa goryczka, spod której wydobywają się nieśmiało lekkie kwiatowo-owocowe nuty, ale nie mają żadnych szans, aby wnieść tu jakieś orzeźwienie; do tego lekka wodnistość w końcówce i długi, piołunowy posmak... Całkowicie zmarnowany potencjał (identyczne rozczarowanie spotkało mnie z ich APA "Fresh" - ten sam problem tępej łodygowej chmielowości; niech już lepiej chłopaki zostawią "klasykę" i robią lepiej te swoje dzikie piwa).
alk. 6,8%
Brett Ellis, Amerykanin współtworzący jesienią 2012 r. razem z Andrew Cooperem browar Wild Beer oddał się magii warzenia piw dzikich, ale nie mógł sobie podarować, żeby w stałej ofercie browaru zabrakło jego ulubionego stylu - solidnego, konkretnego West Coast IPA. Atutem piwa jest mocne nachmielenie odmianami Amarillo, Citra, Centennial i Columbus (to chyba jedna z lepszych mieszanek w ogóle) przy zachowaniu powściągliwej słodowości i zastosowaniu neutralnych drożdży, aby nie tłumić chmielu.
BARWA: ciemnozłota
ZAPACH: zaskakująco słaby, w sensie: mało wyrazisty - głównie owoce egzotyczne, trochę cytrusów; co ciekawe - chmiel szybko wietrzeje pozostawiając... biszkoptową słodowość
SMAK: mnóstwo gorzkiej, lupulinowej, trawiastej chmielowości, ale... gdzie aromat??? Jest gorzko, nawet bardzo, ale to tępa, łodygowa goryczka, spod której wydobywają się nieśmiało lekkie kwiatowo-owocowe nuty, ale nie mają żadnych szans, aby wnieść tu jakieś orzeźwienie; do tego lekka wodnistość w końcówce i długi, piołunowy posmak... Całkowicie zmarnowany potencjał (identyczne rozczarowanie spotkało mnie z ich APA "Fresh" - ten sam problem tępej łodygowej chmielowości; niech już lepiej chłopaki zostawią "klasykę" i robią lepiej te swoje dzikie piwa).
Attached Files
