Sieć Marks & Spencer mocno weszła w piwny segment, kontraktując (?) produkty w wielu browarach na Wyspach. British Clipper IPA został uwarzony w londyńskim Meantime, który startował w 2000 roku z pozycji mikrusa, po drodze rozwijając się i uzyskując sporo nagród za swoje piwa. Niestety w maju tego roku (2015) łapy na tym obiecującym przedsięwzięciu (o mocach produkcyjnych porównywalnych z naszym Kormoranem) położył SAB Miller, włączając je w skład swojego imperium...
Piwo, które mam przed sobą ma 6% alkoholu i przy jego produkcji wykorzystano chmiele Fuggles i Goldings.
Barwa bursztynowo-herbaciana. Nieznacznie mętna.
Drobna, cienka, lekko żółtawa piana. Szybko znika, pozostawiając obrączkę wokół szkła i odległą mgławicę na środku. Pod koniec degustacji już nic z niej nie zostaje.
Aromat interesujący. Ziołowy, o jakbym miętowym charakterze. Odrobina owoców cytrusowych, lekki kwasek i słodka, karmelowa słodowość.
Smak w pierwszej chwili ziołowy, cierpki. Po chwili pojawia się słodka, karmelowa baza z dodatkiem tostów. W posmakach długa, trawiasta goryczka, odrobina diacetylu oraz nieznaczna alkoholowa smuga.
Nagazowanie średnie, odczuwalne w ustach.
Butelka 330ml z prostą, ale schludną etykietą, na której motyw tytułowego klipra, co oczywiście ma nawiązywać do stylu piwa i transoceanicznych podróży z mocno nachmielonym trunkiem w ładowniach. Kapsel wprost z taśmy fabrycznej.
Przyzwoite piwo, o ładnym bukiecie i sympatycznym profilu smakowym. I z karygodnie krótką pianą. Jak na marketowy wypust jest jednak w sumie całkiem dobrze. 8 w skali 1-10.
Piwo, które mam przed sobą ma 6% alkoholu i przy jego produkcji wykorzystano chmiele Fuggles i Goldings.
Barwa bursztynowo-herbaciana. Nieznacznie mętna.
Drobna, cienka, lekko żółtawa piana. Szybko znika, pozostawiając obrączkę wokół szkła i odległą mgławicę na środku. Pod koniec degustacji już nic z niej nie zostaje.
Aromat interesujący. Ziołowy, o jakbym miętowym charakterze. Odrobina owoców cytrusowych, lekki kwasek i słodka, karmelowa słodowość.
Smak w pierwszej chwili ziołowy, cierpki. Po chwili pojawia się słodka, karmelowa baza z dodatkiem tostów. W posmakach długa, trawiasta goryczka, odrobina diacetylu oraz nieznaczna alkoholowa smuga.
Nagazowanie średnie, odczuwalne w ustach.
Butelka 330ml z prostą, ale schludną etykietą, na której motyw tytułowego klipra, co oczywiście ma nawiązywać do stylu piwa i transoceanicznych podróży z mocno nachmielonym trunkiem w ładowniach. Kapsel wprost z taśmy fabrycznej.
Przyzwoite piwo, o ładnym bukiecie i sympatycznym profilu smakowym. I z karygodnie krótką pianą. Jak na marketowy wypust jest jednak w sumie całkiem dobrze. 8 w skali 1-10.
Comment