styl: quadrupel
alk. 9,3%
Kolejna wiosenna kolaboracja Siren - tym razem z amerykańskim brewpubem Jackie O's, w którym kolesie są ostro zakręceni na punkcie dojrzewania piw w beczkach, a poza tym wyspecjalizowali się w recepturach ciemniaków. Bawiąc w maju z wizytą w Anglii zaproponowali uwarzenie ciemnego quadrupla na trapistowskich drożdżach, naturalnie z dodatkiem cukru kandyzowanego. Nazwa piwa (oraz projekt etykiety) nawiązuje do słynnej rock-opery w wykonaniu The Who z 1973 r., ale choć staram się odnaleźć związek między opowieścią o losach młodego Brytyjczyka z prezentowanym quadruplem, to jakoś nie mogę...
BARWA: ciemnobrązowa
ZAPACH: bardzo aromatyczne, głębokie nuty owoców (śliwki, wiśnie, rodzynki), które najpierw długo nasączały się alkoholem, a potem zanurzone zostały w słodkiej czekoladzie, do tego sporo przypraw korzennych, nieco karmelowości, palonego słodu... dawno nie piłem trapistów, ale tak właśnie pamiętam ten zapach
SMAK: wyczuwalna na początku zaskakująco mocna owocowa kwaskowatość (takie kwaśne wiśnie w czekoladzie) intrygująco ociera się o charakter kwaśnych piw flamandzkich; to tylko krótkie początkowe wrażenie, bo z czasem kwaskowatość ustępuje miejsca czekoladowej słodyczy z udziałem wyraźnych nut korzennych znanych z belgijskich klasztorniaków; smak do końca pozostaje wiśniowo-czekoladowo-korzenny z bardzo dobrze zamaskowanym alkoholem i słodkim posmakiem kandyzowanego cukru na podniebieniu; bardzo dobre piwo, choć bukiet - w porównaniu z belgami klasztornymi - wyraźnie skręca w stronę kwaskowato-owocową.
alk. 9,3%
Kolejna wiosenna kolaboracja Siren - tym razem z amerykańskim brewpubem Jackie O's, w którym kolesie są ostro zakręceni na punkcie dojrzewania piw w beczkach, a poza tym wyspecjalizowali się w recepturach ciemniaków. Bawiąc w maju z wizytą w Anglii zaproponowali uwarzenie ciemnego quadrupla na trapistowskich drożdżach, naturalnie z dodatkiem cukru kandyzowanego. Nazwa piwa (oraz projekt etykiety) nawiązuje do słynnej rock-opery w wykonaniu The Who z 1973 r., ale choć staram się odnaleźć związek między opowieścią o losach młodego Brytyjczyka z prezentowanym quadruplem, to jakoś nie mogę...
BARWA: ciemnobrązowa
ZAPACH: bardzo aromatyczne, głębokie nuty owoców (śliwki, wiśnie, rodzynki), które najpierw długo nasączały się alkoholem, a potem zanurzone zostały w słodkiej czekoladzie, do tego sporo przypraw korzennych, nieco karmelowości, palonego słodu... dawno nie piłem trapistów, ale tak właśnie pamiętam ten zapach
SMAK: wyczuwalna na początku zaskakująco mocna owocowa kwaskowatość (takie kwaśne wiśnie w czekoladzie) intrygująco ociera się o charakter kwaśnych piw flamandzkich; to tylko krótkie początkowe wrażenie, bo z czasem kwaskowatość ustępuje miejsca czekoladowej słodyczy z udziałem wyraźnych nut korzennych znanych z belgijskich klasztorniaków; smak do końca pozostaje wiśniowo-czekoladowo-korzenny z bardzo dobrze zamaskowanym alkoholem i słodkim posmakiem kandyzowanego cukru na podniebieniu; bardzo dobre piwo, choć bukiet - w porównaniu z belgami klasztornymi - wyraźnie skręca w stronę kwaskowato-owocową.