styl: sour ale
alk. 5,6%
Chorlton to świeżutki craft na brytyjskiej scenie. Browar pochodzi z Manchester i jest stacjonarny, co oznacza, że jego pojawienie się poprzedziła wielomiesięczna, mozolna udręka organizacyjna (gł. z zebraniem odpowiednich funduszy). W końcu, kiedy Mike i Rowan byli przekonani, że wypuszczą pierwsze piwo na Święta 2014, okazało się, że drożdże, które dostali były zainfekowane i debiut przesunął się na styczeń tego roku. Chłopaki są zafascynowani piwami kwaśnymi w niemieckim, "goslarowskim" wydaniu (swoją piwną przygodę zaczęli m.in. od wycieczki do Lipska i Goslar), stąd pierwsze dwa piwa powstały w stylu gose. Kolejne wypusty to podobne klimaty (kwaśne, mocno nachmielone single hopy) oraz ukłon w stronę klasyki (APA, IPA), choć w nietypowych interpretacjach. Mike, odpowiedzialny za receptury i warzenie, deklaruje, że interesują go głównie piwa kwaśne choć obiecuje też zabawę z ciekawymi dodatkami, jak przytulia, sarsaparilla czy mirra. Póki co browar z umiarem dozuje swoje premiery, wiele tych piw nie ma. Co ciekawe, Mike będąc absolwentem uczelni artystycznej, zadbał o wyróżniajacą się, niezwykle skromną, ale "szlachetną" oprawę wizualną swoich produktów - ascetyczne etykiety, nie tyle w rzemieślniczym, "kernelowskim" stylu, co w bardziej nobliwym, winnym wydaniu mocno się wyróżniają na półkach (choć cały efekt psuje wykonanie - kiepski papier).
Przygodę z piwami Chorlton zaczynam od sour ale. Browar wprowadził już na rynek kilka single hopów w tym stylu (Citra i Ahthanum) - mocno nachmielony na aromat sour ma być wizytówką browaru. Najnowszy sour ale Amarillo wreszcie doczekał się premiery w czerwcu po kilkumiesięcznym poślizgu w dostawie chmielu.
BARWA: złota
ZAPACH: chmielowa nuta cytrusowa zdecydowanie wygrywa z kwaśną; słodkie i intensywne pomarańcze tworzą wspaniały świeży aromat, a towarzysząca im kwaskowatość w odbiorze wydaje się być kolejną nutą cytrusową - tym razem świeżej cytryny; pycha
SMAK: tutaj z kolei wyraźnie dominuje kwaśność, ale ma ona zabarwienie cytrynowe, poza tym idealnie komponuje się z pomarańczowymi aromatami chmielowymi dając w efekcie niesłychanie świeży, kwaśno-cytrusowy bukiet; co ciekawe, z upływem czasu jak podniebienie przyzwyczai się już do kwaśności, coraz mocniej zaczynamy odbierać aromaty chmielowe, które w tym piwie rzucają na kolana; jestem pod silnym wrażeniem, jak zupełnie młody browar poradził sobie z tak trudnym tematem jak dzikie drożdże i/lub bakterie tworząc kwaśne piwo o tak bardzo wyważonym i smakowitym kwaśno-chmielowym profilu; z pewnością trzeba będzie uważnie śledzić ich dalsze losy.
alk. 5,6%
Chorlton to świeżutki craft na brytyjskiej scenie. Browar pochodzi z Manchester i jest stacjonarny, co oznacza, że jego pojawienie się poprzedziła wielomiesięczna, mozolna udręka organizacyjna (gł. z zebraniem odpowiednich funduszy). W końcu, kiedy Mike i Rowan byli przekonani, że wypuszczą pierwsze piwo na Święta 2014, okazało się, że drożdże, które dostali były zainfekowane i debiut przesunął się na styczeń tego roku. Chłopaki są zafascynowani piwami kwaśnymi w niemieckim, "goslarowskim" wydaniu (swoją piwną przygodę zaczęli m.in. od wycieczki do Lipska i Goslar), stąd pierwsze dwa piwa powstały w stylu gose. Kolejne wypusty to podobne klimaty (kwaśne, mocno nachmielone single hopy) oraz ukłon w stronę klasyki (APA, IPA), choć w nietypowych interpretacjach. Mike, odpowiedzialny za receptury i warzenie, deklaruje, że interesują go głównie piwa kwaśne choć obiecuje też zabawę z ciekawymi dodatkami, jak przytulia, sarsaparilla czy mirra. Póki co browar z umiarem dozuje swoje premiery, wiele tych piw nie ma. Co ciekawe, Mike będąc absolwentem uczelni artystycznej, zadbał o wyróżniajacą się, niezwykle skromną, ale "szlachetną" oprawę wizualną swoich produktów - ascetyczne etykiety, nie tyle w rzemieślniczym, "kernelowskim" stylu, co w bardziej nobliwym, winnym wydaniu mocno się wyróżniają na półkach (choć cały efekt psuje wykonanie - kiepski papier).
Przygodę z piwami Chorlton zaczynam od sour ale. Browar wprowadził już na rynek kilka single hopów w tym stylu (Citra i Ahthanum) - mocno nachmielony na aromat sour ma być wizytówką browaru. Najnowszy sour ale Amarillo wreszcie doczekał się premiery w czerwcu po kilkumiesięcznym poślizgu w dostawie chmielu.
BARWA: złota
ZAPACH: chmielowa nuta cytrusowa zdecydowanie wygrywa z kwaśną; słodkie i intensywne pomarańcze tworzą wspaniały świeży aromat, a towarzysząca im kwaskowatość w odbiorze wydaje się być kolejną nutą cytrusową - tym razem świeżej cytryny; pycha
SMAK: tutaj z kolei wyraźnie dominuje kwaśność, ale ma ona zabarwienie cytrynowe, poza tym idealnie komponuje się z pomarańczowymi aromatami chmielowymi dając w efekcie niesłychanie świeży, kwaśno-cytrusowy bukiet; co ciekawe, z upływem czasu jak podniebienie przyzwyczai się już do kwaśności, coraz mocniej zaczynamy odbierać aromaty chmielowe, które w tym piwie rzucają na kolana; jestem pod silnym wrażeniem, jak zupełnie młody browar poradził sobie z tak trudnym tematem jak dzikie drożdże i/lub bakterie tworząc kwaśne piwo o tak bardzo wyważonym i smakowitym kwaśno-chmielowym profilu; z pewnością trzeba będzie uważnie śledzić ich dalsze losy.