styl: sour ale
alk. 5,9%
Powiew mijającego lata w postaci sour ale z dodatkiem marakui to dalekie peryferia piwnego rzemiosła z Buxton. I kolejne craftowe piwo owocowe z UK, których trochę się pojawiło tego lata.
Przy okazji - browar Buxton sprowokował ostatnio ożywioną dyskusję w brytyjskiej blogosferze i na forach piwnych w związku z kontrowersyjną decyzją rezygnacji z produkcji piwa w caskach. Argumenty browaru - większe zapotrzebowanie na piwo w kegach i butelkach, brak możliwości kontroli jakości piwa sprzedawanego z casków czy wreszcie straty na caskach nie zwracanych do browaru niespodziewanie trafiły na znaczny opór piwoszy przywiązanych do tradycji. Zdążono wytknąć browarowi pogoń za kasą, decyzję nazwano hipsteriadą i porównano do ścieźki wojennej obranej przez BrewDoga. Sytuacja uświadamia jak głęboko, mimo zmieniającej się mody, tkwi w społeczeństwie brytyjskim przywiązanie do casku. Nie bez znaczenia jest też fakt, że pinta piwa z casku jest około 1 funta tańsza od tej z kega.
BARWA: złota
ZAPACH: ostra kwaśność grejpfrutowo-octowa niezbyt przyjemna w odbiorze
SMAK: trudno w to uwierzyć, ale piwa nie da się pić - octowa kwaśność jest tak intensywna, źe gryzie w gardło, w dodatku uwalnia jakieś takie słone nuty, które zniechęcają do dalszego picia; szybko też pojawia się mocna, ale strasznie tępa, ściągająca, taninowa gorzkość (nawet nie goryczka), która długo zalega na podniebieniu razem z wcześniejszą solą; no i w końcu owocowość - nie czuć tu niestety marakui, jest za to wyraźna nuta grejpfrutowa, ale tak sztuczna, że przypomina tani sok z dyskontu; trudno mi uwierzyć, że Buxton popełnił coś takiego...
alk. 5,9%
Powiew mijającego lata w postaci sour ale z dodatkiem marakui to dalekie peryferia piwnego rzemiosła z Buxton. I kolejne craftowe piwo owocowe z UK, których trochę się pojawiło tego lata.
Przy okazji - browar Buxton sprowokował ostatnio ożywioną dyskusję w brytyjskiej blogosferze i na forach piwnych w związku z kontrowersyjną decyzją rezygnacji z produkcji piwa w caskach. Argumenty browaru - większe zapotrzebowanie na piwo w kegach i butelkach, brak możliwości kontroli jakości piwa sprzedawanego z casków czy wreszcie straty na caskach nie zwracanych do browaru niespodziewanie trafiły na znaczny opór piwoszy przywiązanych do tradycji. Zdążono wytknąć browarowi pogoń za kasą, decyzję nazwano hipsteriadą i porównano do ścieźki wojennej obranej przez BrewDoga. Sytuacja uświadamia jak głęboko, mimo zmieniającej się mody, tkwi w społeczeństwie brytyjskim przywiązanie do casku. Nie bez znaczenia jest też fakt, że pinta piwa z casku jest około 1 funta tańsza od tej z kega.
BARWA: złota
ZAPACH: ostra kwaśność grejpfrutowo-octowa niezbyt przyjemna w odbiorze
SMAK: trudno w to uwierzyć, ale piwa nie da się pić - octowa kwaśność jest tak intensywna, źe gryzie w gardło, w dodatku uwalnia jakieś takie słone nuty, które zniechęcają do dalszego picia; szybko też pojawia się mocna, ale strasznie tępa, ściągająca, taninowa gorzkość (nawet nie goryczka), która długo zalega na podniebieniu razem z wcześniejszą solą; no i w końcu owocowość - nie czuć tu niestety marakui, jest za to wyraźna nuta grejpfrutowa, ale tak sztuczna, że przypomina tani sok z dyskontu; trudno mi uwierzyć, że Buxton popełnił coś takiego...
Comment