styl: lager
alk. 4,9%
Camden Town to jeden z tych browarów (obok np. BrewDoga), który mentalnie tkwi co prawda w crafcie, ale biznesowo to już potężna firma. W ciągu ostatnich trzech lat przychody browaru wzrosły 10-krotnie (z 900 tys. do 9 mln funtów!). Jest w ścisłej czołówce największych londyńskich browarów, sprzedając 30.000 pint piwa/tydz. Złośliwi zauważają, że browar więcej sprzedaje niż jest w stanie wyprodukować. I to prawda - ze względu na duży popyt na Hell's Lagera część produkcji jest kontraktowana w jednym z belgijskich browarów (jak mawiają obeznani: nigdy nie wiesz, czy twój ulubiony londyński lager w ogóle pochodzi z Londynu). Z myślą o skupieniu całej produkcji w jednym miejscu browar zaplanował potężną inwestycję, na którą środki zbierał w zakrojonej na szeroką skalę kampanii crowdfundingowej. Akcja pod nazwą "Hells Raiser" zakończyła się w maju tego roku sukcesem - zebrano 2,8 mln funtów w stosunku do założonego planu 1,5 mln. Właściciel browaru, Jasper Cuppaidge, nie krył radości - mógł z dumą odrzucić ofertę jednego z międzynarodowych koncernów zainteresowanych kupnem Camden Town (nie wiadomo, którego) i pozostać niezależnym.
Swoją drogą historia sukcesu Camden Town dowodzi potencjału brytyjskiego rynku craft. Camden Town zbudował swoją potęgę na craftowym lagerze, niewiele mniej wypranym ze smaku w porównaniu z koncernowymi odpowiednikami, a droższym. Sukces, który - zgodnie z logiką - nie powinien mieć miejsca. Rynek piw craftowych jest obecnie najdynamiczniej rozwijającym się rynkiem w UK (z 79% wzrostem w 2013 r. w stosunku do rynku piwa w ogóle, który odnotował spadek -0,12%).
Niemniej, z punktu widzenia beer-geeka Camden Town to nuda. Karłowata oferta podstawowa, do tego trochę piw specjalnych. Powstają one m.in. w kooperacjach w ramach serii określanej - w duchu sportowej rywalizacji - jako "Versus" (m.in. porter bałtycki z Odell, piwo marcowe z browarami włoskimi, stout belgijski z Bavikhove, czarny india lager ze szwedzkim Mohawk). W ostatniej, 7. rundzie Camden Town spotkał się z australijskim browarem Stone & Wood i razem uwarzyli... lagera. Nachmielonego oczywiście po australijsku - Summer, Galaxy i Victoria Secret. Świeży chmiel prosto z Australii Brad Rodgers (piwowar Stone & Wood) osobiście przywiózł ze sobą. Premiera piwa miała miejsce 10 sierpnia.
BARWA: słomkowa
ZAPACH: świeże aromaty chmielowe - cytrusy, nuty kwiatowe, trawiaste z lekko pikantnymi akcentami ziołowymi
SMAK: wręcz tryska bogactwem nut chmielowych, cytrusowych, kwiatowych, ale najciekawsze są nuty ziołowe poznane w zapachu - pikantne nuty tymianku, nieco mięty, rozmaryn; towarzyszy im wyrazista i bardzo dobra ziołowa goryczka; kontry słodowej brak, ale nie czuć też wodnistości, jest natomiast wyczuwalna czystość palety dolnofermentacyjnej (za co browarowi należy się szczere uznanie); w odbiorze - idealne piwo sesyjne, niewiele różniące się od dobrych APA
alk. 4,9%
Camden Town to jeden z tych browarów (obok np. BrewDoga), który mentalnie tkwi co prawda w crafcie, ale biznesowo to już potężna firma. W ciągu ostatnich trzech lat przychody browaru wzrosły 10-krotnie (z 900 tys. do 9 mln funtów!). Jest w ścisłej czołówce największych londyńskich browarów, sprzedając 30.000 pint piwa/tydz. Złośliwi zauważają, że browar więcej sprzedaje niż jest w stanie wyprodukować. I to prawda - ze względu na duży popyt na Hell's Lagera część produkcji jest kontraktowana w jednym z belgijskich browarów (jak mawiają obeznani: nigdy nie wiesz, czy twój ulubiony londyński lager w ogóle pochodzi z Londynu). Z myślą o skupieniu całej produkcji w jednym miejscu browar zaplanował potężną inwestycję, na którą środki zbierał w zakrojonej na szeroką skalę kampanii crowdfundingowej. Akcja pod nazwą "Hells Raiser" zakończyła się w maju tego roku sukcesem - zebrano 2,8 mln funtów w stosunku do założonego planu 1,5 mln. Właściciel browaru, Jasper Cuppaidge, nie krył radości - mógł z dumą odrzucić ofertę jednego z międzynarodowych koncernów zainteresowanych kupnem Camden Town (nie wiadomo, którego) i pozostać niezależnym.
Swoją drogą historia sukcesu Camden Town dowodzi potencjału brytyjskiego rynku craft. Camden Town zbudował swoją potęgę na craftowym lagerze, niewiele mniej wypranym ze smaku w porównaniu z koncernowymi odpowiednikami, a droższym. Sukces, który - zgodnie z logiką - nie powinien mieć miejsca. Rynek piw craftowych jest obecnie najdynamiczniej rozwijającym się rynkiem w UK (z 79% wzrostem w 2013 r. w stosunku do rynku piwa w ogóle, który odnotował spadek -0,12%).
Niemniej, z punktu widzenia beer-geeka Camden Town to nuda. Karłowata oferta podstawowa, do tego trochę piw specjalnych. Powstają one m.in. w kooperacjach w ramach serii określanej - w duchu sportowej rywalizacji - jako "Versus" (m.in. porter bałtycki z Odell, piwo marcowe z browarami włoskimi, stout belgijski z Bavikhove, czarny india lager ze szwedzkim Mohawk). W ostatniej, 7. rundzie Camden Town spotkał się z australijskim browarem Stone & Wood i razem uwarzyli... lagera. Nachmielonego oczywiście po australijsku - Summer, Galaxy i Victoria Secret. Świeży chmiel prosto z Australii Brad Rodgers (piwowar Stone & Wood) osobiście przywiózł ze sobą. Premiera piwa miała miejsce 10 sierpnia.
BARWA: słomkowa
ZAPACH: świeże aromaty chmielowe - cytrusy, nuty kwiatowe, trawiaste z lekko pikantnymi akcentami ziołowymi
SMAK: wręcz tryska bogactwem nut chmielowych, cytrusowych, kwiatowych, ale najciekawsze są nuty ziołowe poznane w zapachu - pikantne nuty tymianku, nieco mięty, rozmaryn; towarzyszy im wyrazista i bardzo dobra ziołowa goryczka; kontry słodowej brak, ale nie czuć też wodnistości, jest natomiast wyczuwalna czystość palety dolnofermentacyjnej (za co browarowi należy się szczere uznanie); w odbiorze - idealne piwo sesyjne, niewiele różniące się od dobrych APA