styl: porter
alk. 6,5%
Graham, Ben i Sam z Pressure Drop nie zalewają rynku wynalazkami, nowości pojawiają się wstrzemięźliwie, po uprzednim dopracowaniu receptur. Na szczęście, żeby nie było nudno, od czasu do czasu wypuszczają piwo z jakimiś cudacznymi dodatkami. Przykladem jest testowany porter uwarzony z udziałem mniszka lekarskiego i łopianu (konkretnie: znanych z właściwości leczniczych korzeni tych roślin - na co wskazuje nazwa piwa). Piwo nie jest nowe, po raz pierwszy zostało uwarzone późnym latem 2013 r. Od tego czasu wznawiane jest co rok w okresie jesiennym.
BARWA: ciemnobrązowa
ZAPACH: mocna, specyficzna paloność - roślinna, ziołowa, trochę jakby kawy zbożowej, w końcówce mocny akcent gorzkiej czekolady
SMAK: zdominowany przez nuty palone, choć nie jest to typowa ostra, słodowa paloność - sporo w niej akcentów roślinnych, ziołowych, popiołowych (kojarzących się np. z wypalaną trawą, słomą); w ich sąsiedztwie pojawia się niezbyt mocna palona goryczka i znów sporo nut zielonych, roślinnych, ziołowych obecnych przez cały czas w tle; w końcówce sporo gorzkiej, ale nie pozbawionej słodyczy czekolady; całość dzięki czekoladowo-aksamitnej fakurze miękko wykleja podniebienie; ciekawy, nietuzinkowy porter.
alk. 6,5%
Graham, Ben i Sam z Pressure Drop nie zalewają rynku wynalazkami, nowości pojawiają się wstrzemięźliwie, po uprzednim dopracowaniu receptur. Na szczęście, żeby nie było nudno, od czasu do czasu wypuszczają piwo z jakimiś cudacznymi dodatkami. Przykladem jest testowany porter uwarzony z udziałem mniszka lekarskiego i łopianu (konkretnie: znanych z właściwości leczniczych korzeni tych roślin - na co wskazuje nazwa piwa). Piwo nie jest nowe, po raz pierwszy zostało uwarzone późnym latem 2013 r. Od tego czasu wznawiane jest co rok w okresie jesiennym.
BARWA: ciemnobrązowa
ZAPACH: mocna, specyficzna paloność - roślinna, ziołowa, trochę jakby kawy zbożowej, w końcówce mocny akcent gorzkiej czekolady
SMAK: zdominowany przez nuty palone, choć nie jest to typowa ostra, słodowa paloność - sporo w niej akcentów roślinnych, ziołowych, popiołowych (kojarzących się np. z wypalaną trawą, słomą); w ich sąsiedztwie pojawia się niezbyt mocna palona goryczka i znów sporo nut zielonych, roślinnych, ziołowych obecnych przez cały czas w tle; w końcówce sporo gorzkiej, ale nie pozbawionej słodyczy czekolady; całość dzięki czekoladowo-aksamitnej fakurze miękko wykleja podniebienie; ciekawy, nietuzinkowy porter.