Kolejna odsłona współpracy kultowej grupy z obchodzącym za trzy lata 180-lecie istnienia browarem ze Stockport. Po bitterze otrzymujemy mocniejszą wersję, o zawartości 6,6% alkoholu (pewnie jakby dokładnie zmierzyć to by wyszło 6,66%... ) Tym razem nie podano już wykorzystanych chmieli, natomiast cały czas mocno podkreśla się na etykiecie źródło inspiracji - utwór "The Trooper", traktujący o szarży brytyjskiej kawalerii w bitwie pod Bałakławą.
Barwa bursztynowa. Całkowicie przejrzysta.
Piana koloru złamanej bieli. Ma mięsistą strukturę i pozostaje wzorzyście na ściankach szkła.
Słodowy aromat, z suszoną śliwką i trawiastymi nutami chmielu. Dodatkowo karmel i leciutka smuga alkoholu.
Bukiet smakowy stronga. Słodowy, karmelowy, słodki, ciężki. Wzmacnia wrażenie jeszcze dość wyraźny alkohol, który chyba odpowiada za większość odczuwalnej goryczki. O górnofermentacyjnym rodowodzie tego piwa świadczy jedynie wyższy poziom suszonych, owocowych i lekko trawiastych nastrojów.
Nagazowanie średnie, wyczuwalne.
Buteleczka tym razem w wersji 330ml. Z podobnym motywem maskotki zespołu, dzierżącej sztandar. Dla odmiany mamy jednak kapsel z Eddim a nie standardowy, browarowy, jak było wcześniej.
Fajne piwo do obejrzenia, na prezent, dla kolekcjonerów i maniakalnych fanów IM i wszelkich pamiątek z nimi związanych. Po nalaniu do szklanki i degustacji zachwyt znacznie opada. Od przeciętnego strong lagera jest lepsze tylko o jakieś 6,66 procenta i błysk w oczach bestii. Doskonała robota marketingowa. Kupiłbym nawet gdyby w środku była woda. Ale... tylko raz 6,5 w skali 1-10.
Barwa bursztynowa. Całkowicie przejrzysta.
Piana koloru złamanej bieli. Ma mięsistą strukturę i pozostaje wzorzyście na ściankach szkła.
Słodowy aromat, z suszoną śliwką i trawiastymi nutami chmielu. Dodatkowo karmel i leciutka smuga alkoholu.
Bukiet smakowy stronga. Słodowy, karmelowy, słodki, ciężki. Wzmacnia wrażenie jeszcze dość wyraźny alkohol, który chyba odpowiada za większość odczuwalnej goryczki. O górnofermentacyjnym rodowodzie tego piwa świadczy jedynie wyższy poziom suszonych, owocowych i lekko trawiastych nastrojów.
Nagazowanie średnie, wyczuwalne.
Buteleczka tym razem w wersji 330ml. Z podobnym motywem maskotki zespołu, dzierżącej sztandar. Dla odmiany mamy jednak kapsel z Eddim a nie standardowy, browarowy, jak było wcześniej.
Fajne piwo do obejrzenia, na prezent, dla kolekcjonerów i maniakalnych fanów IM i wszelkich pamiątek z nimi związanych. Po nalaniu do szklanki i degustacji zachwyt znacznie opada. Od przeciętnego strong lagera jest lepsze tylko o jakieś 6,66 procenta i błysk w oczach bestii. Doskonała robota marketingowa. Kupiłbym nawet gdyby w środku była woda. Ale... tylko raz 6,5 w skali 1-10.
Comment