styl: IPA
alk. 5,8%
Przyzwyczailiśmy się już do tego, że sezonowe piwa craftowe trafiają do sprzedaży po sezonie, z większym lub mniejszym opóźnieniem (nie tylko w Polsce, w UK jest dokładnie tak samo). Tymczasem browar Mad Hatter robi niespodziankę i w połowie stycznia na półki sklepowe trafia "Chmielowa wiosna". Co prawda premiera piwa miała miejsce w ub. roku latem, pewnie więc w tym roku postanowili trochę nadrobić zaległość... A mamy tu IPA nachmielone mieszanką chmielu żateckiego i Citry.
BARWA: złota
ZAPACH: intensywnie rozchodzący się po pokoju, przyjemny aromat grejpfrutów, pomarańczy, słodkiego mango z nutami zbożowymi i wyrazistą biszkoptową słodowością
SMAK: z wyróżniającą się w smaku lekką, chmielową nutą owocową (grejpfruty, pomarańcze, nieco słodkiej egzotyki) jest jeden problem - jest zbyt lekka, słaba, zbyt mało wyrazista jak na rasowe IPA przystało; albo inaczej - zbyt mocno tłumiona jest tępawą, ziołowo-ziemistą goryczką; w efekcie piwo nie tryska owocowością tak, jak możnaby oczekiwać, bardziej przypomina delikatniejsze pale ale; niezbyt ciekawie wypada też końcówka - mamy tu długą słodową kontrę, słodką, biszkoptową, z dużą ilością niepożądanych, intensywnych estrów.
alk. 5,8%
Przyzwyczailiśmy się już do tego, że sezonowe piwa craftowe trafiają do sprzedaży po sezonie, z większym lub mniejszym opóźnieniem (nie tylko w Polsce, w UK jest dokładnie tak samo). Tymczasem browar Mad Hatter robi niespodziankę i w połowie stycznia na półki sklepowe trafia "Chmielowa wiosna". Co prawda premiera piwa miała miejsce w ub. roku latem, pewnie więc w tym roku postanowili trochę nadrobić zaległość... A mamy tu IPA nachmielone mieszanką chmielu żateckiego i Citry.
BARWA: złota
ZAPACH: intensywnie rozchodzący się po pokoju, przyjemny aromat grejpfrutów, pomarańczy, słodkiego mango z nutami zbożowymi i wyrazistą biszkoptową słodowością
SMAK: z wyróżniającą się w smaku lekką, chmielową nutą owocową (grejpfruty, pomarańcze, nieco słodkiej egzotyki) jest jeden problem - jest zbyt lekka, słaba, zbyt mało wyrazista jak na rasowe IPA przystało; albo inaczej - zbyt mocno tłumiona jest tępawą, ziołowo-ziemistą goryczką; w efekcie piwo nie tryska owocowością tak, jak możnaby oczekiwać, bardziej przypomina delikatniejsze pale ale; niezbyt ciekawie wypada też końcówka - mamy tu długą słodową kontrę, słodką, biszkoptową, z dużą ilością niepożądanych, intensywnych estrów.