styl: sweet stout
alk. 7,4%
Jedno z ciekawszych, bardziej nowatorskich (w swoim czasie) piw browaru Siren powstało kiedy spotkało się dwóch amerykańskich piwowarów, kolesi z głowami pełnymi pomysłów i postanowili zrobić coś zupełnie nowego: Ryan Witter-Merithew, etatowy piwowar Siren (pochodzi z USA) i Wayne Wambles, gościnnie w UK, piwowar z Cigar City na Florydzie, browaru specjalizującego się piwach z dodatkiem płatków drewna. Wlewanie piwa do drewna i dojrzewanie w beczkach było dla Siren już dobrze znane, ale dodawanie drewna do piwa było czymś zupełnie nowym (przy okazji: w Polsce technologia rozwijała się w zgoła odwrotnym kierunku). No więc chłopaki ustalili, że uwarzą mocnego stouta na płatkach drewna, ale żeby zrobić wrażenie, postanowili użyć dodatków w najbardziej wyszukanych wersjach - znanych z wysokich cen płatków cyprysowych z Ameryki Śrdk. oraz dużej ilości wysokiej klasy kakao z Dominikany. Darron Anley, szef browaru, podsumował później, że powstało chyba najdroższe piwo świata, ale pewnie o to chodziło - stworzenie piwa wyjątkowego, otoczonego aurą ekskluzywności. Premiera miała miejsce w marcu 2014 r. Piwo zostało świetnie przyjęte, więc browar postanowił umożliwić stęsknionym fanom jeszcze jedną okazję do spróbowania i w listopadzie 2015 r. wypuścić na rynek drugą warkę.
BARWA: czarna; gęsta, oleista konsystencja
ZAPACH: bogactwem aromatów może konkurować z dobrymi RIS-ami: głębokie, miękkie nuty palonej czekoladowości wzmocnione odrobiną palonej kawy kojarzą się nie tyle z czystą czekoladą, co z proszkiem kakaowym, a może ciastem kakaowym z grubą czekoladową polewą; aromat nie jest przesadnie słodki, przesuwa się nieco w stronę orzechów w czekoladzie, nut palonych, między którymi pojawiają się trudno wyczuwalne wytrawniejsze nuty drewna, zakończone charakterystyczną, nieco dziwną nutą torfowej wędzonki (?) i delikatną, likierową nutą alkoholową
SMAK: nieco rozczarowujący - czekoladowość jest bardzo słodka i nie oferuje tu zbyt szerokiej gamy doznań; podobnie jak w zapachu, nuty czekoladowe w smaku kojarzą się bardziej z ciastem czekoladowym niż czystą mleczną czekoladą, mnóstwo tu przypalonej czekolady, palonego kakao (a nawet jakby lekko podwędzanego torfem - nie wiem, skąd ta nuta); jest bardzo słodko, ale aromat jest głęboki, bardzo naturalny tyle, że... poza słodkim, palonym kakao niewiele tu się dzieje; odnajdziemy tu jeszcze w tle trochę chmielowych akcentów ziemistych, słabą woń drewna i znakomicie ukrytą nutę alkoholową (alkohol rozgrzewa dopiero w żołądku).
alk. 7,4%
Jedno z ciekawszych, bardziej nowatorskich (w swoim czasie) piw browaru Siren powstało kiedy spotkało się dwóch amerykańskich piwowarów, kolesi z głowami pełnymi pomysłów i postanowili zrobić coś zupełnie nowego: Ryan Witter-Merithew, etatowy piwowar Siren (pochodzi z USA) i Wayne Wambles, gościnnie w UK, piwowar z Cigar City na Florydzie, browaru specjalizującego się piwach z dodatkiem płatków drewna. Wlewanie piwa do drewna i dojrzewanie w beczkach było dla Siren już dobrze znane, ale dodawanie drewna do piwa było czymś zupełnie nowym (przy okazji: w Polsce technologia rozwijała się w zgoła odwrotnym kierunku). No więc chłopaki ustalili, że uwarzą mocnego stouta na płatkach drewna, ale żeby zrobić wrażenie, postanowili użyć dodatków w najbardziej wyszukanych wersjach - znanych z wysokich cen płatków cyprysowych z Ameryki Śrdk. oraz dużej ilości wysokiej klasy kakao z Dominikany. Darron Anley, szef browaru, podsumował później, że powstało chyba najdroższe piwo świata, ale pewnie o to chodziło - stworzenie piwa wyjątkowego, otoczonego aurą ekskluzywności. Premiera miała miejsce w marcu 2014 r. Piwo zostało świetnie przyjęte, więc browar postanowił umożliwić stęsknionym fanom jeszcze jedną okazję do spróbowania i w listopadzie 2015 r. wypuścić na rynek drugą warkę.
BARWA: czarna; gęsta, oleista konsystencja
ZAPACH: bogactwem aromatów może konkurować z dobrymi RIS-ami: głębokie, miękkie nuty palonej czekoladowości wzmocnione odrobiną palonej kawy kojarzą się nie tyle z czystą czekoladą, co z proszkiem kakaowym, a może ciastem kakaowym z grubą czekoladową polewą; aromat nie jest przesadnie słodki, przesuwa się nieco w stronę orzechów w czekoladzie, nut palonych, między którymi pojawiają się trudno wyczuwalne wytrawniejsze nuty drewna, zakończone charakterystyczną, nieco dziwną nutą torfowej wędzonki (?) i delikatną, likierową nutą alkoholową
SMAK: nieco rozczarowujący - czekoladowość jest bardzo słodka i nie oferuje tu zbyt szerokiej gamy doznań; podobnie jak w zapachu, nuty czekoladowe w smaku kojarzą się bardziej z ciastem czekoladowym niż czystą mleczną czekoladą, mnóstwo tu przypalonej czekolady, palonego kakao (a nawet jakby lekko podwędzanego torfem - nie wiem, skąd ta nuta); jest bardzo słodko, ale aromat jest głęboki, bardzo naturalny tyle, że... poza słodkim, palonym kakao niewiele tu się dzieje; odnajdziemy tu jeszcze w tle trochę chmielowych akcentów ziemistych, słabą woń drewna i znakomicie ukrytą nutę alkoholową (alkohol rozgrzewa dopiero w żołądku).