styl: sour ale
alk. 5,0%
Jeden z najnowszych piwnych eksperymentów browaru Wild Beer (premiera piwa miała miejsce w grudniu ub. r.) w zasadzie trudno nawet nazwać piwem. Miąższ owocowy winogron z lokalnych winnic w Somerset (najpierw białych - dla uzyskania odpowiedniej kwaśności, później czerwonych - dla pełni smaku) poddano fermentacji przy użyciu specjalnych dzikich drożdży Somerset Wild. To dzikusy, które eksperymentalnie wyhodowano w browarze ze skórek jabłek z okolicznych sadów, i które od samego początku stanowią znak rozpoznawczy Wild Beer niczym Bretty dla okolic Brukseli. W składzie jest także słód jęczmienny i pszenica, ale dużo bliżej temu czemuś do wina, niż piwa.
BARWA: ciemnosłomkowo-różowa
ZAPACH: kwaskowate, czerwone, wytrawne wino przeszyte dzikością; aromat pomału nabiera octowej kwaśności i jednocześnie staje się coraz bardziej dziki, w końcu dzikie, drożdżowe nuty wypełniają pełen bukiet
SMAK: ostry, wyrazisty i drapiący w gardło; intensywna octowo-cytrynowa kwaśność wzmocniona dzikim, lekko słodkawym smakiem drożdży rozjeżdża kubki smakowe; z jednej strony drapiący w gardle kwaśny ocet, z drugiej - zatykająco-dusząca dawka drożdżowej dzikości pełnej jakby przypraw, pikantności; w dodatku całość podkreślona burzliwym, szampańskim wysyceniem; na szczęście dzikie drożdże oferują też subtelniejsze nuty cydru, słodkich jabłek wyczuwalne lekko w tle i wpływające na ostateczny słodko-kwaśny, łagodniejszy odbiór tego piwa. Jest ostro, ale da się dopić z przyjemnością.
alk. 5,0%
Jeden z najnowszych piwnych eksperymentów browaru Wild Beer (premiera piwa miała miejsce w grudniu ub. r.) w zasadzie trudno nawet nazwać piwem. Miąższ owocowy winogron z lokalnych winnic w Somerset (najpierw białych - dla uzyskania odpowiedniej kwaśności, później czerwonych - dla pełni smaku) poddano fermentacji przy użyciu specjalnych dzikich drożdży Somerset Wild. To dzikusy, które eksperymentalnie wyhodowano w browarze ze skórek jabłek z okolicznych sadów, i które od samego początku stanowią znak rozpoznawczy Wild Beer niczym Bretty dla okolic Brukseli. W składzie jest także słód jęczmienny i pszenica, ale dużo bliżej temu czemuś do wina, niż piwa.
BARWA: ciemnosłomkowo-różowa
ZAPACH: kwaskowate, czerwone, wytrawne wino przeszyte dzikością; aromat pomału nabiera octowej kwaśności i jednocześnie staje się coraz bardziej dziki, w końcu dzikie, drożdżowe nuty wypełniają pełen bukiet
SMAK: ostry, wyrazisty i drapiący w gardło; intensywna octowo-cytrynowa kwaśność wzmocniona dzikim, lekko słodkawym smakiem drożdży rozjeżdża kubki smakowe; z jednej strony drapiący w gardle kwaśny ocet, z drugiej - zatykająco-dusząca dawka drożdżowej dzikości pełnej jakby przypraw, pikantności; w dodatku całość podkreślona burzliwym, szampańskim wysyceniem; na szczęście dzikie drożdże oferują też subtelniejsze nuty cydru, słodkich jabłek wyczuwalne lekko w tle i wpływające na ostateczny słodko-kwaśny, łagodniejszy odbiór tego piwa. Jest ostro, ale da się dopić z przyjemnością.