styl: Belgian ale
alk. 5,8%
Jedna z ostatnich nowości browaru Wild Beer to piwo utrzymane w belgijskim klimacie. "Witness" to belgijskie ale nawiązujące do klasztornych tradycji piwowarskich - poddane fermentacji przy użyciu szlachetnych "trapistowskich" drożdży Bastogne i refermentowane z dodatkiem dwóch odmian dzikich Brettanomyces: Bruxellensis i Clausenii. Poza tym piwo hojnie nachmielono - nie wiadomo jakimi odmianami, ale sądząc po aromacie jest również bardzo tradycyjnie.
BARWA: jasnozłota
ZAPACH: mocne, wwiercające się w nos dzikie nuty kojarzące się początkowo z nadgnitymi jabłkami czy gruszkami (spora kwaskowata owocowość), przechodzące w klasyczne nuty stajenne (końska derka) i zakończone aromatem siana, mokrej słomy
SMAK: no tak, jest tu tej dzikości sporo i to w klasycznym, wiejsko-stajennym wariancie, ale zazwyczaj w takich okolicznościach receptory domagają się jakiejś kwaśności, albo przynajmniej drożdżowej słodyczy, a tutaj - zupełnie płasko; mimo, że aromatycznie coś tu się dzieje - konkretna dzikość, nuty korzenne - smak pozostaje wygładzony, a piwo wydaje się być przeznaczone do szybkiego gaszenia pragnienia w ciepłe dni; skojarzenie wzmacnia chmielowa końcówka - solidna porcja ziemisto-piwnicznej goryczki łudząco przypomniała mi niemieckie zwickle.
alk. 5,8%
Jedna z ostatnich nowości browaru Wild Beer to piwo utrzymane w belgijskim klimacie. "Witness" to belgijskie ale nawiązujące do klasztornych tradycji piwowarskich - poddane fermentacji przy użyciu szlachetnych "trapistowskich" drożdży Bastogne i refermentowane z dodatkiem dwóch odmian dzikich Brettanomyces: Bruxellensis i Clausenii. Poza tym piwo hojnie nachmielono - nie wiadomo jakimi odmianami, ale sądząc po aromacie jest również bardzo tradycyjnie.
BARWA: jasnozłota
ZAPACH: mocne, wwiercające się w nos dzikie nuty kojarzące się początkowo z nadgnitymi jabłkami czy gruszkami (spora kwaskowata owocowość), przechodzące w klasyczne nuty stajenne (końska derka) i zakończone aromatem siana, mokrej słomy
SMAK: no tak, jest tu tej dzikości sporo i to w klasycznym, wiejsko-stajennym wariancie, ale zazwyczaj w takich okolicznościach receptory domagają się jakiejś kwaśności, albo przynajmniej drożdżowej słodyczy, a tutaj - zupełnie płasko; mimo, że aromatycznie coś tu się dzieje - konkretna dzikość, nuty korzenne - smak pozostaje wygładzony, a piwo wydaje się być przeznaczone do szybkiego gaszenia pragnienia w ciepłe dni; skojarzenie wzmacnia chmielowa końcówka - solidna porcja ziemisto-piwnicznej goryczki łudząco przypomniała mi niemieckie zwickle.