styl: IPA
alk. 6,6%
Warzone od początku działalności browaru Anarchy Brew IPA na chmielach NZ. Mamy tu zapowiedź świeżych aromatów cytrusowych i konkretnej goryczki (IBU 90). I kolejna ciekawa etykieta, poświęcona tym razem zamieszkom w Los Angeles w 1992 r.
BARWA: jasnobursztynowa
ZAPACH: charakterystyczny, dusząco-słodki aromat nowozelandzkich chmieli - mandarynki, pomarańcze - na podpiekanej słodowości, cytrusowej lekkości tu nie odnalazłem, jest za to spory ciężar słodowy i dusząca słodycz
SMAK: jak dla mnie zabity przez ciężką, karmelową słodowość; czuć w tle świeżość cytrusów i cytrusową słodycz, ale karmel dusi te aromaty, podobnie jak goryczkę, która sprawia wrażenie niezbyt mocnej; plącze się tu jeszcze trochę estrów owocowych, które z wytłumionymi nutami chmielowymi lekko ożywiają mocną karmelową słodowość, ale w sumie piwo smakuje jak nieco urozmaicony premium bitter.
alk. 6,6%
Warzone od początku działalności browaru Anarchy Brew IPA na chmielach NZ. Mamy tu zapowiedź świeżych aromatów cytrusowych i konkretnej goryczki (IBU 90). I kolejna ciekawa etykieta, poświęcona tym razem zamieszkom w Los Angeles w 1992 r.
BARWA: jasnobursztynowa
ZAPACH: charakterystyczny, dusząco-słodki aromat nowozelandzkich chmieli - mandarynki, pomarańcze - na podpiekanej słodowości, cytrusowej lekkości tu nie odnalazłem, jest za to spory ciężar słodowy i dusząca słodycz
SMAK: jak dla mnie zabity przez ciężką, karmelową słodowość; czuć w tle świeżość cytrusów i cytrusową słodycz, ale karmel dusi te aromaty, podobnie jak goryczkę, która sprawia wrażenie niezbyt mocnej; plącze się tu jeszcze trochę estrów owocowych, które z wytłumionymi nutami chmielowymi lekko ożywiają mocną karmelową słodowość, ale w sumie piwo smakuje jak nieco urozmaicony premium bitter.