Historia Butcombe Brewery sięga 1978 roku, kiedy to Simon Whitmore postanowił zrealizować swoje marzenia o rzemieślniczym warzeniu piwa. W 2003 roku browar został sprzedany i przeniesiony z liczącej niecałe 300 mieszkańców wsi Butcombe w hrabstwie Somerset do pobliskiej miejscowości Wrington. Obecnie browar posiada roczną moc produkcyjną wynoszącą ponad 80 000 hektolitrów.
31 Hop IPA to, biorąc pod uwagę nazwę i skład, niezła hop-ka Wykorzystano tutaj aż 31 odmian chmielu z 11 krajów (z Polski mamy tylko Jungę). Brzmi jak niezły chwyt marketingowy i od razu mam skojarzenia z pewnym słynnym swego czasu produktem z Widawy Piwo ma 4,5% alkoholu, a nazwy wszystkich chmieli wymieniono na owijce.
Złota barwa, lekko zmętniona.
Barwa o odcieniu złamanej żółtym bieli i niejednorodnej teksturze. Okleja umiarkowanie szklankę. Stoi trwałą, aczkolwiek cienką szumowiną na powierzchni.
Aromat oparty na bogatych estrach, owocowych, cytrusowych z dużym udziałem ziół i trawy. Spora, miękka słodowa słodycz. Nos jest bardzo przyjemny.
No proszę, w smaku udało się zbudować ciekawy bukiet, nie powodując odruchowego grymasu z powodu zabijającej goryczki. Piwo jest naprawdę przyjemne w ustach. Ma miękki, owocowy profil, lekko słodkawy, lekko kwaskowy, z ziołowym, trawiastym, chmielowym podkreśleniem oraz słodową, lekko ciasteczkową bazą.
Nagazowanie umiarkowane, ja bym jednak dodał nieco życia.
Butelka w klimacie innych produkcji M&S. Niebieski nastrój i żaglowiec jako główny motyw. A ten żaglowiec to SS Great Britain – pierwszy (zwodowany w 1843 roku) statek o napędzie parowym, który pływał na trasach transatlantyckich pomiędzy Bristolem a Nowym Jorkiem. Kapsel też Great Britain
Naprawdę bardzo fajne piwo. Arcyprzyjemny profil smakowo-zapachowy. Oczywiście żadna z niego IPA, a te 31 chmieli to swego rodzaju konsumencka prowokacja. Jednak doskonale nadaje się do lekkiej, sesyjnej konsumpcji i odgadywania z kumplem czy przyjaciółką niuansów bukietu. Za to właśnie zasługuje według mnie na przynajmniej 8,5 w skali 1-10.
31 Hop IPA to, biorąc pod uwagę nazwę i skład, niezła hop-ka Wykorzystano tutaj aż 31 odmian chmielu z 11 krajów (z Polski mamy tylko Jungę). Brzmi jak niezły chwyt marketingowy i od razu mam skojarzenia z pewnym słynnym swego czasu produktem z Widawy Piwo ma 4,5% alkoholu, a nazwy wszystkich chmieli wymieniono na owijce.
Złota barwa, lekko zmętniona.
Barwa o odcieniu złamanej żółtym bieli i niejednorodnej teksturze. Okleja umiarkowanie szklankę. Stoi trwałą, aczkolwiek cienką szumowiną na powierzchni.
Aromat oparty na bogatych estrach, owocowych, cytrusowych z dużym udziałem ziół i trawy. Spora, miękka słodowa słodycz. Nos jest bardzo przyjemny.
No proszę, w smaku udało się zbudować ciekawy bukiet, nie powodując odruchowego grymasu z powodu zabijającej goryczki. Piwo jest naprawdę przyjemne w ustach. Ma miękki, owocowy profil, lekko słodkawy, lekko kwaskowy, z ziołowym, trawiastym, chmielowym podkreśleniem oraz słodową, lekko ciasteczkową bazą.
Nagazowanie umiarkowane, ja bym jednak dodał nieco życia.
Butelka w klimacie innych produkcji M&S. Niebieski nastrój i żaglowiec jako główny motyw. A ten żaglowiec to SS Great Britain – pierwszy (zwodowany w 1843 roku) statek o napędzie parowym, który pływał na trasach transatlantyckich pomiędzy Bristolem a Nowym Jorkiem. Kapsel też Great Britain
Naprawdę bardzo fajne piwo. Arcyprzyjemny profil smakowo-zapachowy. Oczywiście żadna z niego IPA, a te 31 chmieli to swego rodzaju konsumencka prowokacja. Jednak doskonale nadaje się do lekkiej, sesyjnej konsumpcji i odgadywania z kumplem czy przyjaciółką niuansów bukietu. Za to właśnie zasługuje według mnie na przynajmniej 8,5 w skali 1-10.
Comment