Jak widzę temat odgrzewany od czasu do czasu.
Tylko krótki komentarz i pytanie:
- zgadzam się z pojawiającymi się opiniami, że beczka i puszka to niebo i ziemia. A beczka beczce tez nie jest równa. Piłem Johna Smithsa w trzech różnych pubach w Londynie i w każdym smakował nieco inaczej - może kwestia tego, jak dawno temu beczka została napoczęta. Ale generalnie piwo poprawne a niekiedy nawet dobre. Smakowało mi na pewno bardziej niż klasyczny angielski bitter, który zaserwowano mi w jednym z pubów w temperaturze raczej pokojowej - fuj!
- czy orientujecie się, czy może w którymś z większych miast w których bywam (Poznań, Wrocław, Warszawa) serwują Johna Smithsa z beczki?
Tylko krótki komentarz i pytanie:
- zgadzam się z pojawiającymi się opiniami, że beczka i puszka to niebo i ziemia. A beczka beczce tez nie jest równa. Piłem Johna Smithsa w trzech różnych pubach w Londynie i w każdym smakował nieco inaczej - może kwestia tego, jak dawno temu beczka została napoczęta. Ale generalnie piwo poprawne a niekiedy nawet dobre. Smakowało mi na pewno bardziej niż klasyczny angielski bitter, który zaserwowano mi w jednym z pubów w temperaturze raczej pokojowej - fuj!
- czy orientujecie się, czy może w którymś z większych miast w których bywam (Poznań, Wrocław, Warszawa) serwują Johna Smithsa z beczki?
Comment