Piwo produkowane przez browar Ballards dla sieci angielskich muzeów Historic Royal Palaces. Swój egzemplarz kupiłem w sklepiku przy londyńskiej twierdzy Tower. Kosztowało niemało, bo £3,50.
Jest to real ale dofermentowywane w butelce, o terminie przydatności do spożycia około 3 miesięcy. Powstaje ze słodu pale z jęczmienia odmiany Pearl Barley oraz z chmielu Golding.
Zaw. alk. 4,2%, butelka 0,5l
Pite 18 stycznia.
Kolor: Złoto lekko wpadające w miedź, minimalnie opalizujące.
Piana: Wysoka i niesłychanie trwała. Zabawa jest już przy nalewaniu, bo pomimo ostrożności powstaje ogromna czapa, która nie chce opadać. Gdy już opadnie, to do solidnej, górzystej wysepki. Sporo osadza się na ściankach i zostaje na dnie szklanki nawet po wysączeniu ostatnich kropli. Rewelacja!
Zapach: Przeważają nuty owocowe, ale jest też tu trochę słodu i chmielu. Całość niezbyt silna, ale do domniemanego ekstraktu pasuje.
Smak: Mało gazu, dużo goryczki (takiej ziołowej), sporo owocków. Finisz zdominowany przez goryczkę i lekkie nuty chmielowe.
Im piwo jest cieplejsze, tym goryczka staje się wyraźniejsza i bardziej ziołowa.
Opakowanie: "Granat" o pojemności 0,5 litra, cały opasany etykietą. Elementy graficzne to król Henryk VIII w otoczeniu dworu. Napisy mówią trochę o samym piwie, a także o osadzie drożdżowym i ostrzegają o możliwym zjawisku zmętnienia na zimno. Do całości zupełnie nie pasuje goły kapsel.
Uwagi: Piwo lekkie w smaku, ale fantastycznie chmielone. Lubię takie. Może i zupełnie nie pasuje do epoki przedstawionego na etykiecie Henryka VIII, ale i tak jest doskonałe.
Jest to real ale dofermentowywane w butelce, o terminie przydatności do spożycia około 3 miesięcy. Powstaje ze słodu pale z jęczmienia odmiany Pearl Barley oraz z chmielu Golding.
Zaw. alk. 4,2%, butelka 0,5l
Pite 18 stycznia.
Kolor: Złoto lekko wpadające w miedź, minimalnie opalizujące.
Piana: Wysoka i niesłychanie trwała. Zabawa jest już przy nalewaniu, bo pomimo ostrożności powstaje ogromna czapa, która nie chce opadać. Gdy już opadnie, to do solidnej, górzystej wysepki. Sporo osadza się na ściankach i zostaje na dnie szklanki nawet po wysączeniu ostatnich kropli. Rewelacja!
Zapach: Przeważają nuty owocowe, ale jest też tu trochę słodu i chmielu. Całość niezbyt silna, ale do domniemanego ekstraktu pasuje.
Smak: Mało gazu, dużo goryczki (takiej ziołowej), sporo owocków. Finisz zdominowany przez goryczkę i lekkie nuty chmielowe.
Im piwo jest cieplejsze, tym goryczka staje się wyraźniejsza i bardziej ziołowa.
Opakowanie: "Granat" o pojemności 0,5 litra, cały opasany etykietą. Elementy graficzne to król Henryk VIII w otoczeniu dworu. Napisy mówią trochę o samym piwie, a także o osadzie drożdżowym i ostrzegają o możliwym zjawisku zmętnienia na zimno. Do całości zupełnie nie pasuje goły kapsel.
Uwagi: Piwo lekkie w smaku, ale fantastycznie chmielone. Lubię takie. Może i zupełnie nie pasuje do epoki przedstawionego na etykiecie Henryka VIII, ale i tak jest doskonałe.