Piwo kosztowane w Strefie-Piwa. 0,02l. Moc 65%, ekstrakt? Kolor herbaciany, średnio ciemne, lekko mętne. Piany brak. Zapach mocny, owocowy. Alkohol w zapachu szlachetny. Ale’owe nuty. Smak podobnie jak zapach. Ciężki, ale spirytusowych posmaków brak. Grzanie bardziej jak w brandy niż w ciężkim piwie. W smaku także owocowe nuty. Pewne skojarzenia z octem balsamicznym. Coś z Barley Wine’a. Ciężko dokładniej oceniać, bo ilość śladowa, a piwo z jakim raczej kontaktu nie miewałem, nowość. Piło się łatwo i całkiem przyjemnie. Wysycenie, brak, ale nie brakuje jakoś go. Opakowanie (pokal 0,33l) z jednej strony bardzo fajne, bo ładnie bukiet w nim się tworzył, z drugiej szokowała ilość piwa w nim. Cóż powiedzieć, wynalazek i tyle. Coś stworzone chyba bardziej dla celów marketingowych niż komercyjnych. Sztuka dla sztuki. Patrząc na dokonania Brewmeistera na ratebeer ciekawie to wygląda. Browar warzy 5 piw. 3 leciutkie po 4%, jedno ciężkie 10% i potwór 65%. Oceniać ciężko, ale powiedzmy: piwo w smaku niezłe, alkohol zamaskowany, kolor ładny, piany i gazu brak, ale to tak już ma. Jam by go pić jak brandy lub śliwowicę to by było fajne. No nie wiem, 5 (1 – 6), choćby za to ukrycie alkoholu.
Po napisaniu oceny, przeczytałem oceny z ratebeer i widzę, że więcej ludzi jest zadziwionych brakiem solidnego uderzenia alkoholu.
Foto ze Strefy-Piwa komórką zrobione.
Po napisaniu oceny, przeczytałem oceny z ratebeer i widzę, że więcej ludzi jest zadziwionych brakiem solidnego uderzenia alkoholu.
Foto ze Strefy-Piwa komórką zrobione.
Comment