Tym razem Szkoci z BD postanowili podkreślić niepodważalną rolę drożdży w procesie tworzenia piwa i wymyślili sobie mini serię czterech klasycznych styli piwnych, które oparte są o te same składniki. Całość, ujęta pod oczywiście nieco prowokacyjną nazwą "unleash the yeast", to karkołomna nieco wycieczka od lagera, poprzez pszeniczniaka do amerykańskiego elja i wreszcie belgijskiego piwa trapistów. Uff... Trzymam w dłoni Pilsen Lagera. Ma on, jak wszystkie pozostałe piwa serii 6,3% alkoholu.
Barwa pełna, bursztynowa. Bardzo delikatne zamglenie.
Drobna, wyjątkowo mięsista żółtawo-kremowa piana. Silnie oblepia szkło. Niezwykle trwała, przypomina nieco tą z piw pszenicznych.
Aromat o wydatnym udziale kwiatowo-owocowych estrów. W dalszym planie nieco ziarnista, trochę ostra słodowość.
W smaku piwo przypomina bardziej angielskie ale niż lagera. Wyraźna ale miękka goryczka, powiązana z kwiatowym charakterem chmieli. Mocne nuty słodowe, gasnące zbożową ziarnistością na podniebieniu. Wyczuwalne także drożdżowe odcienie.
Średnie w kierunku wyższego nagazowanie.
Opakowanie identyczne jak w przypadku innych Brew Dogów. Tutaj amarantowo. I opis całego projektu serii.
Traktuję to piwo jako element pewnej konwencji zabawy. Cztery style, takie same ABV, te same surowce... Poza drożdżami oczywiście. W tym przypadku otrzymaliśmy mocno słodowe piwo, o wysokim udziale aromatycznych klimatów chmielowych. Za wrażenia z konsumpcji nawet 8 w skali 1-10. Jeśli zaś chodzi o dopasowanie do stylu widniejącego na etykiecie (w tym przypadku to chyba do strong lagera bardziej)... artystom wolno wszystko?
Barwa pełna, bursztynowa. Bardzo delikatne zamglenie.
Drobna, wyjątkowo mięsista żółtawo-kremowa piana. Silnie oblepia szkło. Niezwykle trwała, przypomina nieco tą z piw pszenicznych.
Aromat o wydatnym udziale kwiatowo-owocowych estrów. W dalszym planie nieco ziarnista, trochę ostra słodowość.
W smaku piwo przypomina bardziej angielskie ale niż lagera. Wyraźna ale miękka goryczka, powiązana z kwiatowym charakterem chmieli. Mocne nuty słodowe, gasnące zbożową ziarnistością na podniebieniu. Wyczuwalne także drożdżowe odcienie.
Średnie w kierunku wyższego nagazowanie.
Opakowanie identyczne jak w przypadku innych Brew Dogów. Tutaj amarantowo. I opis całego projektu serii.
Traktuję to piwo jako element pewnej konwencji zabawy. Cztery style, takie same ABV, te same surowce... Poza drożdżami oczywiście. W tym przypadku otrzymaliśmy mocno słodowe piwo, o wysokim udziale aromatycznych klimatów chmielowych. Za wrażenia z konsumpcji nawet 8 w skali 1-10. Jeśli zaś chodzi o dopasowanie do stylu widniejącego na etykiecie (w tym przypadku to chyba do strong lagera bardziej)... artystom wolno wszystko?
Comment