Kolejna odsłona mini-serii "unleash the yeast", w której niepokorni Szkoci pokazują ogromną rolę drożdży w procesie piwowarskim. Tym razem na tej samej bazie składnikowej, lecz przy wykorzystaniu szlachetnych belgijskich drożdży uwarzono piwo w stylu trapistów. Alkohol jak w pozostałych piwach serii 6,3%
Barwa bursztynowo-miodowo-pomarańczowa. Bardzo delikatnie mglista.
Jasnokremowa piana, o dość drobnej teksturze. Bardzo szybko opadła do cieniutkiego i dziurawego naśnieżenia. Rozczarowująca.
Aromat o dominacie chmielowej. Bardziej w kierunku sosnowym, żywicznym, choć słodkie owocowe nuty też stosunkowo wyraźne. Jest zarówno cień belgijskich drożdży jak i ciepłego alkoholu.
W smaku miękkie, ciepłe, owocowe odcienie typowe dla belgijskich ejli są mocno schowane za zasłoną amerykańskich aromatycznych chmieli (Amarillo, Centennial). Goryczka sama w sobie niezbyt wysoka. Daleko w tle pojawia się pewna ziarnista słodowość. Alkohol tym razem nie jest odczuwalny.
Średnie nagazowanie, treściwość nieduża.
Opakowanie standardowe dla BD. Nie ma się co rozpisywać. Kapsel firmowy.
Jak na belga trapistów to zalatuje mocno temu zakonnikowi z oczu romansem z jakąś american pin-up girl. Choć ogólnie piwo jest całkiem sympatyczne w degustacji, to z deklarowanym (choć szeroko) stylem mija się jak obietnica wyborcza z późniejszą jej realizacją. Obiektywnie za wrażenia z konsumpcji 8 w skali 1-10. Pieprzyć szablony
Barwa bursztynowo-miodowo-pomarańczowa. Bardzo delikatnie mglista.
Jasnokremowa piana, o dość drobnej teksturze. Bardzo szybko opadła do cieniutkiego i dziurawego naśnieżenia. Rozczarowująca.
Aromat o dominacie chmielowej. Bardziej w kierunku sosnowym, żywicznym, choć słodkie owocowe nuty też stosunkowo wyraźne. Jest zarówno cień belgijskich drożdży jak i ciepłego alkoholu.
W smaku miękkie, ciepłe, owocowe odcienie typowe dla belgijskich ejli są mocno schowane za zasłoną amerykańskich aromatycznych chmieli (Amarillo, Centennial). Goryczka sama w sobie niezbyt wysoka. Daleko w tle pojawia się pewna ziarnista słodowość. Alkohol tym razem nie jest odczuwalny.
Średnie nagazowanie, treściwość nieduża.
Opakowanie standardowe dla BD. Nie ma się co rozpisywać. Kapsel firmowy.
Jak na belga trapistów to zalatuje mocno temu zakonnikowi z oczu romansem z jakąś american pin-up girl. Choć ogólnie piwo jest całkiem sympatyczne w degustacji, to z deklarowanym (choć szeroko) stylem mija się jak obietnica wyborcza z późniejszą jej realizacją. Obiektywnie za wrażenia z konsumpcji 8 w skali 1-10. Pieprzyć szablony
Comment