Czeski Pilsner ze szkockiego Brew Doga, nazwany przewrotnie Fake Lagerem. Skład podany w sposób podstawowy. Alkohol 4,7%, czyli to taki ekwiwalent czeskiej jedenastki.
Złocisto-miodowa barwa. Delikatnie zamglona.
Niezbyt trwała piana, o bardzo niejednorodnej teksturze. Strzępi się silnie opadając do dość grubego naśnieżenia.
Wyraźny słodowy aromat, z nieznaczną diacetylową nutą. Trawiasta chmielowość na poziomie sugestii.
W smaku wyraźna goryczka o charakterze grejfrutowym, długa, dość ciężka, wolno wygasająca. Słody tym razem są tłem. Posiadają zbożowy, ziarnisty charakter nieco przemoczonego kartonu. Jest też nieznaczna owocowa słodycz.
Całkiem wysokie rześkie nagazowanie, lekko podszczypujące w język.
Butelka jak to u Brew Doga, tym razem z etykietą w ciemnym, malachitowym odcieniu. Kapsel z psem błękitnym.
Specyficzne piwo, o mocnej, nieco męczącej goryczce i wycofanej bazie słodowej jak na imitację czeskiego pilsnera. I znów się zastanawiam czy aby nie uwarzono tego na drożdżach górnej fermentacji... Nie mniej jednak za wrażenia z konsumpcji 8 w skali 1-10.
Złocisto-miodowa barwa. Delikatnie zamglona.
Niezbyt trwała piana, o bardzo niejednorodnej teksturze. Strzępi się silnie opadając do dość grubego naśnieżenia.
Wyraźny słodowy aromat, z nieznaczną diacetylową nutą. Trawiasta chmielowość na poziomie sugestii.
W smaku wyraźna goryczka o charakterze grejfrutowym, długa, dość ciężka, wolno wygasająca. Słody tym razem są tłem. Posiadają zbożowy, ziarnisty charakter nieco przemoczonego kartonu. Jest też nieznaczna owocowa słodycz.
Całkiem wysokie rześkie nagazowanie, lekko podszczypujące w język.
Butelka jak to u Brew Doga, tym razem z etykietą w ciemnym, malachitowym odcieniu. Kapsel z psem błękitnym.
Specyficzne piwo, o mocnej, nieco męczącej goryczce i wycofanej bazie słodowej jak na imitację czeskiego pilsnera. I znów się zastanawiam czy aby nie uwarzono tego na drożdżach górnej fermentacji... Nie mniej jednak za wrażenia z konsumpcji 8 w skali 1-10.