Wersja bezglutenowa jednego z najpopularniejszych masowych lagerów w Szkocji. 1885 w nazwie nawiązuje do roku, kiedy po raz pierwszy uwarzono to piwo w browarze w Glasgow (wtedy jeszcze nosił nazwę Drygate Brewery).
Alkoholu ma 5%.
Klarowna, słomkowa barwa.
Uboga, mikra piana, choć od nalania słaba, to utrzymuje się ładnych kilkanaście minut zwartym naśnieżeniem.
Aromat ma w sobie coś z gazowanych napojów typu mirinda. Jest słodko, pachnie rześkością, kwiatami. Dopiero gdzieś daleko jawi się delikatna słodowość i siano.
Smak słaby, delikatny, nieinwazyjny pod każdym względem. Brak niemal goryczki; jest trochę siana, słodyczy i bardzo niska treściwość.
Stosunkowo wysokie nagazowanie, co wpisuje się w ogólny profil napoju.
Butelka 330ml z etykietą, na której tradycyjne i charakterystyczne dla browaru "T". Fajny firmowy kapsel z ryczącym lwem, który znajduje się w logo firmy.
Oj, myślałem, że chmurni (z atmosferycznej natury) Szkoci jak już piją to albo coś mocnego, albo przynajmniej z charakterem. A tutaj mamy piwo (?) niczym z Karaibów. Jedyny plus, że brak glutenu i ci z celiakią też mogą się uraczyć. Ale czy muszą? Napój karygodnie słaby, choć nie jest absolutnie moją intencją sugerować jego jakości z otwieraczem. Po prostu natrafiłem, ku własnemu zaskoczeniu właśnie na taką nowość w naszej firmowej kuchni. Można? Za otwieracz mocna 9, piwo o ponad połowę... krótsze
Alkoholu ma 5%.
Klarowna, słomkowa barwa.
Uboga, mikra piana, choć od nalania słaba, to utrzymuje się ładnych kilkanaście minut zwartym naśnieżeniem.
Aromat ma w sobie coś z gazowanych napojów typu mirinda. Jest słodko, pachnie rześkością, kwiatami. Dopiero gdzieś daleko jawi się delikatna słodowość i siano.
Smak słaby, delikatny, nieinwazyjny pod każdym względem. Brak niemal goryczki; jest trochę siana, słodyczy i bardzo niska treściwość.
Stosunkowo wysokie nagazowanie, co wpisuje się w ogólny profil napoju.
Butelka 330ml z etykietą, na której tradycyjne i charakterystyczne dla browaru "T". Fajny firmowy kapsel z ryczącym lwem, który znajduje się w logo firmy.
Oj, myślałem, że chmurni (z atmosferycznej natury) Szkoci jak już piją to albo coś mocnego, albo przynajmniej z charakterem. A tutaj mamy piwo (?) niczym z Karaibów. Jedyny plus, że brak glutenu i ci z celiakią też mogą się uraczyć. Ale czy muszą? Napój karygodnie słaby, choć nie jest absolutnie moją intencją sugerować jego jakości z otwieraczem. Po prostu natrafiłem, ku własnemu zaskoczeniu właśnie na taką nowość w naszej firmowej kuchni. Można? Za otwieracz mocna 9, piwo o ponad połowę... krótsze