To piwo to jakaś inicjatywa Brewdoga, która ma na celu ochronę czystej wody. Takie tam, wiecie, nowomodne fiku-miku... .
Piwo jest bladożółte, lekko opalizujące, z białą, drobną i niezbyt wysoką pianą. Pachnie nieco bezpłciowo, może owocowo...?
Smakowo też niczego nie urywa, lekki lager raczej w stylu śródziemnomorskim, w zasadzie do gaszenia pragnienia. Gazu dość dużo.
Całkiem ładna, mała puszka, w kolorach białym, błękitnym i pomarańczowym.
Jak na Brewdoga, to raczej wypierdek piwny, moim zdaniem... ale - żona z Londynu przywiozła, więc z szacunkiem wypić wypada.
Piwo jest bladożółte, lekko opalizujące, z białą, drobną i niezbyt wysoką pianą. Pachnie nieco bezpłciowo, może owocowo...?
Smakowo też niczego nie urywa, lekki lager raczej w stylu śródziemnomorskim, w zasadzie do gaszenia pragnienia. Gazu dość dużo.
Całkiem ładna, mała puszka, w kolorach białym, błękitnym i pomarańczowym.
Jak na Brewdoga, to raczej wypierdek piwny, moim zdaniem... ale - żona z Londynu przywiozła, więc z szacunkiem wypić wypada.
Comment