BrewDog, 5 A.M. Saint

[zgroza]

Ikonoklastyczne bursztynowe ale. 5%
Marketing chłopców z Brew-Doga jest uroczy, przewidywalny i skuteczny - przynajmniej na mnie. Kolejne piwo od nich.
Pieni się nawet zbyt obfice. Za to piana trwała, do koronki.
Gaz na szczęście w normie
Czerwonoherbaciane, nie bursztynowe.
W zapachu można wyczuć tylko aromatyczny, lekko żywiczny chmiel.
W smaku aromatyczna i chmielowa goryczka aż wykręca gębę, lekko kwaskowato-owocowy (agrest, nie cytrusy) posmak
Bardzo dobre piwo, nawet jeśli za bardzo jednostronne.

[zgroza]

Tonacja czerwona:

[delvish]

Niewiele można dodać do postu Zgrozy. Marketing jest faktycznie ujmujący. Zwłaszcza swoisty manifest po prawej stronie etykiety kończący się frazą, jak z amerykańskiego filmu:
The UK beer scene is sick
And we are the doctor
Nie zgodzę się jedynie ze stwierdzeniem, że goryczka wykręca gębę. Jak dla mnie jest po prostu w sam raz. Piwo przypomina mi nieco najlepsze warki beczkowej Smoczej Głowy. Poza goryczką, sporo garbnikowych ściągających smaczków. Wyczuwalna jest też w tle sympatyczna słodowa baza, choć faktycznie goryczka dominuje. Piwo ogólnie rzecz biorąc wytrawne i w porównaniu do innych "psich" produktów, proste w odbiorze. Kolejny obowiązkowy punkt z repertuaru Brew Doga.

[Marusia]

To piwo smakowało mi najbardziej spośród wszystkich degustowanych na FestivAle w Varnsdorfie. Przede wszystkim ujął mnie rewelacyjny aromat chmielu. Czy goryczka była wykręcająca - nie jestem w stanie stwierdzić, bo na tym festiwalu wszystkie piwa były mocno gorzkie i mogło mi się podniebienie uodpornić

[Ramiel]

W tym piwie najlepszy jest zapach - intensywny cytrusowo-chmielowy. W smaku dominuje aromatyczna goryczka, może gęby nie wykręca ale jest mocna czuć również lekki owocowy posmak. Do tego ładna, bursztynowa barwa i gęsta, trwała piana. Ciekawe piwo

[JAckson]

Właśnie wypiłem dzięki uprzejmości sklepu Drink Hala z Wrocławia.

Ogromna czapa piany przy niskim nagazowaniu - to lubię.

Zapach bardzo przyjemny, chmielowy z nutami cytrusowymi. W smaku przyjemna, silna goryczka, ale nie przesadna.

Bardzo mi smakowało i pewnie kupowałbym gdyby było dostępne za rozsądną cenę.

Etykieta pełna tekstów których podsumowanie brzmi - 'The UK beer scene is sick'.

Do powtórki

[darekd]

Etykieta pełna tekstów których podsumowanie brzmi - 'The UK beer scene is sick'.

Do powtórki

A na koniec "And we are the doctor". To istny manifest
właściwie o piwie już napisano. Dodam tylko garść skojarzeń piękna piana i aromat. W zapachu wyczułem owocowość, przyszło mi na myśl liczi, które lubię i które jakbym też odbierał w smaku, obok zdecydowanie mocnej goryczki. Treściwość niewielka.
Właściwie zgadzam się ze Zgrozą. Bardzo dobre ale jednostronne lub bardzo dobre, choć jednostronne

[Cannabee776i99]

Aromat faktycznie świetny, ale w smaku się już zawiosłem. Dość wodniste z jakąś ciężko definioiwalną, nieprzyejmną nutą. Chmielowa goryczka ratuje sprawę.

[Kwadri]

5 A.M. Saint

Kolor: Czerwonawo-bursztynowy.
Piana: Beżowa, wysoka. Dziurawi się i opada do ochronnej warstwy, lekko brudząc szkło. Zostaje do końca.
Zapach: Intensywny, chmielowo-cytrusowy z lekką słodyczą w tle. Są też trawiasto-ziołowe akcenty. Bardzo ładny.
Smak: Od początku przede wszystkim mocna gorycz. W tle kwaskowo-karmelowo-owocowe smaczki, ale w finiszu już tylko ściągająca gorycz. Średnio treściwe, ale bardzo dobre.
Wysycenie: Przeciętne.
Opakowanie: Jak na fotce zgrozy. Bardzo ładne, z ciekawym manifestem.

[jacer]

piana: biała, drobna, pozostaje długo,
kolor: bursztynowy,
zapach: piękny chmielowy, żywiczny, grapefruitowy,
smak: potężna smaczna goryczka, lekki karmel, miodowe posmaki, bardzo smaczne.

[dreads]

Piana: Coś niesamowitego. Potężna, oblepia szkło, pęka tworząc nieprawdopodobne formy, a na środeczku pulsuje niczym wrząca lawa, potem zamienia się w mózg Bardzo mocno brudzi szkło. No i ten beżowy kolor.
Kolor: Bardzo mocnej herbaty z małą ilością soku z cytryny i łyżeczką miodu, zmętnione.
Zapach: Bardzo świeży, morska bryza, owoce tropikalne, cytrusy. To wszystko okraszone żywicznymi zapachami chmielowymi. Klimat niczym po wyjściu z lasu na plażę bezludnej wyspy o piątej rano
Smak: pierwsza reakcja: wow! Czy to oby nie zepsute? Bardzo kwaśne, cierpkie, przypomina trochę Berliner Weisse, ale zdecydowanie mniej intensywna jest ta kwaskowatość. Dominuje oczywiście smak chmielu, ale taki, jakiego wcześniej nie znałem. Piwo może jednowymiarowe, ale po otrzymaniu takiej dawki nowości i świeżości nie można narzekać. Właśnie dlatego uwielbiam to "hobby". Co jakiś czas znajdzie się smak, który cię totalnie zaskoczy.
Wysycenie: wysokie, albo to cierpkość sprawia takie wrażenie.
Opakowanie: klasa sama w sobie, o elaboracie po obu stronach etykiety powiedziano już wystarczająco wiele.

W lodówce chłodzi się trashy blonde i punk ipa, już ostrze sobie na nie ząbki.

[delvish]

To piwo nie powinno być bardzo kwaśne, ani przypominać Berliner Weisse.

[dreads]

Hmm, termin to 22 stycznia. Przywiezione w prezencie z Berlina. Nie wiem, w jakich warunkach stało tam na półce, może się zepsuło, chociaż nie odniosłem podczas picia wrażenia, że jest to niezamierzony efekt. Lekko przesadziłem też z tym "bardzo kwaśne", ale cierpkie było na pewno i ta cytrynowa cierpkość była podobna do Berliner Weisse.

[jacer]

Na bank popsute.

[Marusia]

To piwo w ogóle nie jest kwaśne, ale cierpkość, a kwaśność to 2 różne odczucia, zdecyduj się. Jednakże porównanie z Berliner Weisse zdecydowanie wskazuje, że chodziło Ci o kwas - zatem popsute.