BrewDog, Nanny State

[zgroza]

Odpowiedź na krytykę akcji promocyjnej wokół Tokyo*, które wywołało próby zakazania go po ogromnym szumie medialnym. Insanely Hopped Imperial Mild, 1,1%, 225 IBU. 60 kg chmielu na 20 HL warki.
Piana: 2 cm nad szklankę, sztywna, trwała, do koronki
Gaz: odpowiednio
Kolor: brązowe, z lekką nutą pomarańczową
Zapach: czysto chmielowa bomba zapachowa, może ciut w kierunku trawy
Smak: wykręca gębę aromatyczną, chmielową, goryczką, baaardzo długi posmak. Nuta bardziej trawiasta, jeżeli jakakolwiek.
Bardzo ekstremalne, bardzo dobre. Czuć te "teoretyczne" 225 IBU.

[zgroza]

Fajna eta, design znany z innych produktów Brew Doga.

[sibarh]

Moje miało tylko 0,5%:

[jacekwerner]

Brew Dog, Nanny State

Piwo o zawartości 0,5 % alkoholu, IBU 45. Użyto chmieli : centennial, amarillo, columbus, cascade i simcoe; dwóch pierwszych dodatkowo do chmielenia na zimno. Wykorzystano kombinację 8 różnych słodów, aby dodać tak dużo "ciała" jak to możliwe przy tej zawartości alkoholu.
A jak wyszło ?
Kolor - ciemna miedź ( mocna herbata ).
Piana - brudnobeżowobiała, gęsta, początkowo kilkucentymetrowa, szybko się dziurawi i pozostaje cienką warstwą do końca, brudząc szkło.
Zapach - lekko cytrusowy.
Smak - i tu niestety spore rozczarowanie - początkowo wyczuwalne słabe cytrusy, które za chwilę ustępują potężnej bombie goryczkowej, która przykrywa wszystko i jest trudna do przełknięcia. Wodniste. Przypomina jakieś ekstremalnie gorzkie lekarstwo, albo niesłodzoną mocną herbatę podłej jakości. Goryczka, a właściwie gorycz pozostaje długo w posmaku i nie jest to niestety zbyt przyjemne odczucie.
Wysycenie - niskie.
Reasumując - wiedziałem w co się pakuję ( że jest to piwo praktycznie bezalkoholowe, a nawet gdybym nie wiedział to "żena za pultą" w Pivkupectvi w Pradze lojalnie mnie o tym uprzedziła ). Byłem jednak ciekawy co w tym temacie wysmażyła punkowa załoga z Brew Doga. Jednak rozczarowanie ( dla mnie pierwsze z tego browaru ), z trudem dopiłem do końca. Kosztowało 69 kc. Etykietka do kolekcji.
Tak wygląda :

[leona]

Bardzo fajny, cytrusowy aromat z lekko trawiasta otoczką. W smaku niestety gorzka pustka. Gdyby chmiel był tylko nieco bardziej skontrowany, nawet słodyczą typu "polskie bezalkoholowe", broniłoby się spokojnie jako piwo.
Teraz to bardzo ciekawy, świetnie pachnący ale niezbyt smaczny eksperyment bezalkoholowy. Taki ciemny Shark bez procentów i tego na "d"

[x57]

Kolor ciemnomiedziany.
Piana niska, nietrwała.
Aromat cytrusy z żywicą i z ziołami, estry, minimalnie ciemnych słodów, jakby śliwka.
Smak cytrusy z ziołami, goryczka średnio-wysoka, nawet nie tragiczna, trochę tylko pozostająca, wysycenie średnio-wysokie, finisz minimalnie tostowy, treściwość oczywiście bardzo niska.
Całość totalnie niezbalansowana ale jako bezalkoholowe według mnie niezłe.

[Dreamer]

styl: low alcohol
alk. 0,5%

BARWA: ciemnobursztynowa
ZAPACH: niezbyt intensywne, ale czyste i bardzo świeże nuty słodkich owoców tropikalnych z dodatkiem słodkich cytrusów; słodko i orzeźwiająco
SMAK: no tak, można zachwycać się aromatami chmielowymi w tym piwie, ale w końcu i tak pozostaje wrażenie, że to nachmielona woda; choć browar zrobił wszystko, aby to ukryć - piwo tryska aromatami nieco innymi niż wyczuwalne w zapachu; w smaku mamy głównie żywice, zioła, nuty leśne, sporo grejpfruta; towarzyszy im wyrazista ziołowa goryczka, długa, ściągająca, przypominająca bardzo mocną herbatę; jest też odrobina karmelowej słodowości z charakterystycznym, orzechowym posmakiem; odczucia wodnistości nie da się jednak ukryć; mam wrażenie, że same nawet aromaty chmielowe  wypadają znacznie lepiej w towarzystwie nut alkoholowych.