Alk. 3.9%, but. 0.5 l. Kupione w Fort William w Szkocji.
Ciemnobursztynowe/jasnobrązowe, lekkopółśrednio nagazowane, drobnobąbelkowa i bardzo sztywna piana, można z niej budować ciekawe konstrukcje, w postaci dywanu utrzymuje się do końca nieśpiesznego sączenia.
Zapach intensywny, słodowy z wyraźnym ciemnym słodem i czymś owocowym - śliwki, wiśnie, czereśnie?
Smak słodowy, lekko ciemny, zrównoważony solidną goryczką która zaczyna przeważać sekundę po przełknięciu. Czasem pojawia się późny chlebowy posmak. Mimo lekkiego woltażu bardzo treściwe. Przypomina mi najlepsze angielskie bittery.
Nazwa (80 shilling albo 80/-) nawiązuje do progów akcyzy obowiązujących w XIX-wiecznej Szkocji, zależnej od mocy piwa. 80-szylingowa akcyza była nakładana na piwo o średniej mocy. Obecnie kilka innych szkockich piw też ma tą tradycyjną nazwę.
Ciemnobursztynowe/jasnobrązowe, lekkopółśrednio nagazowane, drobnobąbelkowa i bardzo sztywna piana, można z niej budować ciekawe konstrukcje, w postaci dywanu utrzymuje się do końca nieśpiesznego sączenia.
Zapach intensywny, słodowy z wyraźnym ciemnym słodem i czymś owocowym - śliwki, wiśnie, czereśnie?
Smak słodowy, lekko ciemny, zrównoważony solidną goryczką która zaczyna przeważać sekundę po przełknięciu. Czasem pojawia się późny chlebowy posmak. Mimo lekkiego woltażu bardzo treściwe. Przypomina mi najlepsze angielskie bittery.
Nazwa (80 shilling albo 80/-) nawiązuje do progów akcyzy obowiązujących w XIX-wiecznej Szkocji, zależnej od mocy piwa. 80-szylingowa akcyza była nakładana na piwo o średniej mocy. Obecnie kilka innych szkockich piw też ma tą tradycyjną nazwę.
Comment