Belhaven, Belhaven St. Andrews Ale

[VanPurRz]

Barwa whisky, piana zanika od razu. Zapach bardzo słaby, trudno pwoiedzieć jaki. Smak - jest bardzo źle. Męcząca dusząca, popiołowa goryczka z nieprzyjemnym metalicznym finiszem. I co wręcz szokujące wyraźny alkohol (przy raptem 4,6 woltażu).
Męczę się i wypije chyba tylko ze względu na cenę za jaką kupiłem.

[tomolek]

Kolor lurowatej herbaty - niezbyt zachęcający. Piana gruboziarnista, znika bardzo szybko. Zapach słodkawy, karmelowy, bardzo lekkie akcenty owocowe. W smaku dość puste, mdło-gładkie, słodowe, lekki karmel. Na końcu pojawia się trochę wytrawności i goryczki. Efekt ten powoduje pewien dysonans w odbiorze tego piwa. Do tego dosyć wysokie, nieprzyjemnie i szczypiące nagazowanie. Do tego efekt psuje przezroczysta butelka i "goły" kapsel. Kupione za 7,99 w Almie.

Słabe piwo, wypiłem bez przyjemności...

[Oskaliber]

Kolor: Bardzo ciemny bursztyn podchodzący już właściwie pod brąz, klarowny.
Piana: Koloru złamanej bieli. Na początku średnio pęcherzykowa, po chwili drobnieje i utrzymuje się bardzo długo niewielką warstwą. Minimalnie oblepia szkło.
Zapach: Słodowy z wyraźną ale'ową owocowością i lekkim karmelem. Po chwili dochodzi też metaliczność.
Smak: Treściwość średnio niska, dosyć lekkie. Słodowość z ale'owymi nutami i minimalnym karmelem. Potem dochodzi lekka paloność i ziemisty posmak brytyjskich chmieli. Goryczka średnio niska. Finisz wytrawny i lekko kwaskowaty.
Wysycenie: Dosyć niskie.
Ogółem: Bardzo dobre piwo. Lekkie, sesyjne, jednocześnie stosunkowo bogate i doskonale zrównoważone. Ogólne wrażenie psuje trochę wyraźna metaliczność w zapachu, na szczęście nie czuję jej w smaku.