7% alkoholu, IBU 19, EBC 78, 50 kilokalorii na 100 ml.
Nie wiem, co to za styl piwa (pierwsze skojarzenie miałem ze szkockimi old ales z dodatkiem owoców), ale pachnie fenomenalnie. Jak rodzynki, suszone owoce, śliwki, wiśnie, jagody; w sumie w składzie są jakieś dziwne rzeczy (a nie znam węgierskiego, więc nie wiem, czym one są) nieobecne na etykietach innych piw z tego browaru, więc to pewnie będą rzeczone owoce. Smakuje jak kompot śliwkowy. Alkohol absolutnie niewyczuwalny - do tego stopnia, że jakby mi ktoś powiedział, że to faktycznie jest kompot, to bym chyba uwierzył - i wypił go ze dwa litry, a potem wyszedł krzywo z rodzinnego obiadu. Cholernie mi to piwo smakuje; aczkolwiek mam świadomość, że nie każdemu musi przypaść do gustu. Piwo jest bardzo słodkie, ale nie w stylu karmelowym, słodowym czy landrynkowym, ale owocowym.
Nie wiem, co to za styl piwa (pierwsze skojarzenie miałem ze szkockimi old ales z dodatkiem owoców), ale pachnie fenomenalnie. Jak rodzynki, suszone owoce, śliwki, wiśnie, jagody; w sumie w składzie są jakieś dziwne rzeczy (a nie znam węgierskiego, więc nie wiem, czym one są) nieobecne na etykietach innych piw z tego browaru, więc to pewnie będą rzeczone owoce. Smakuje jak kompot śliwkowy. Alkohol absolutnie niewyczuwalny - do tego stopnia, że jakby mi ktoś powiedział, że to faktycznie jest kompot, to bym chyba uwierzył - i wypił go ze dwa litry, a potem wyszedł krzywo z rodzinnego obiadu. Cholernie mi to piwo smakuje; aczkolwiek mam świadomość, że nie każdemu musi przypaść do gustu. Piwo jest bardzo słodkie, ale nie w stylu karmelowym, słodowym czy landrynkowym, ale owocowym.