Minibrowar z Budapesztu. Chyba jedni z najbardziej eksperymentujących ekip na Węgrzech.
Jednak nie udało mi się kupić tych piw, na których mi zależało. Może zatem część tych piw to jednorazowe/sezonowe wypusty.
Tokyo lemonade to wit z yuzu. W składzie oczywiście kolendra, wspomniane yuzu oraz albedo z pomarańczy
4,2% alk.
Aromat - yuzu, czyli cytrus, łagodna ale specyficzna korzenność z kolendrą
Piana -średnia, z dłuższą koronką
Barwa - zmętniono, cytrynowo-słomkowa
Wysycenie - umiarkowane, musujące, mogłoby być nieco wyższe
Smak - znowu yuzu, trochę ta łagodna cytrusowa owocowość jakby z zagęszczonego soku, kolendra wyraźna, lekki banan, łagodna słodycz. Na finiszu ciut naturalniejszego cytrusa ze znikomą goryczką.
Nie jestem fanem witów, ale ten mi nawet smakował. Spodziewałem się większej cytrusowej rześkości. Z drugiej strony na szczęście piwo nie było mydlane, jak niektóre wity. W sumie fajne piwko, a jak ktoś kiedyś będzie szukał jakiejś piwne alternatywy na węgierskie upały, to ma sensowną propozycję.
Comment