Golden Ale z włoskiego mikrusa. Alkohol 4,3% Nachmielone: Perle, Hallertau Mittelfruh oraz Nelson Sauvin. Refermentowane w butelce.
Barwa optymistyczna, złocisto żółta. Nieco mglista.
Delikatnie beżowa piana szybko się redukuje do zwartego kożucha. Przy okazji zostawia krzaczki na ściankach.
W aromacie są cytrusy, zwłaszcza grapefruit, choć mocno wycofane, tępe. Mamy pewną słodowość i znów, jak to w piwach z Toccalmatto, jakieś ulotne octowe nuty.
W smaku ta kwaśność jeszcze bardziej daje się wyczuć, co już jest mniej ciekawe. W pierwszej chwili towarzyszy temu dość silna goryczka, o trudnej do zdefiniowania nucie przewodniej. Finisz wytrawny, nieco cierpki. Bardzo wyraźne drożdżowe odcienie, które pozostają całkiem długo na podniebieniu. A goryczka właśnie nie za specjalnie...
Nagazowanie średnie, absolutnie nie przeszkadza, a daje się dostrzec.
Butelka 750ml z kapslem w wersji XXL. Oklejona w samoprzylepną etykietę w stylu "summer zombie". Jest kolorowo, śmiesznie. Mnie nie przekonuje. Ale na pewno wyróżnia się spośród innych piwnych oklein
"- I jak, warto było panie Jasiu?
- Nie warto panie Stasiu
- Ale chociaż momenty były?
- No były, zwłaszcza jak ta ruda z tym czarnym się ten tego...
- Oooo, a co to to?
- Aaaa, piwo, ale słabe coś, kwasiur taki... "
Ja chyba za 35 zeta wybrałbym jednak kino. Grooving Hop zasługuje zaś co najwyżej na 6 w skali 1-10.
Barwa optymistyczna, złocisto żółta. Nieco mglista.
Delikatnie beżowa piana szybko się redukuje do zwartego kożucha. Przy okazji zostawia krzaczki na ściankach.
W aromacie są cytrusy, zwłaszcza grapefruit, choć mocno wycofane, tępe. Mamy pewną słodowość i znów, jak to w piwach z Toccalmatto, jakieś ulotne octowe nuty.
W smaku ta kwaśność jeszcze bardziej daje się wyczuć, co już jest mniej ciekawe. W pierwszej chwili towarzyszy temu dość silna goryczka, o trudnej do zdefiniowania nucie przewodniej. Finisz wytrawny, nieco cierpki. Bardzo wyraźne drożdżowe odcienie, które pozostają całkiem długo na podniebieniu. A goryczka właśnie nie za specjalnie...
Nagazowanie średnie, absolutnie nie przeszkadza, a daje się dostrzec.
Butelka 750ml z kapslem w wersji XXL. Oklejona w samoprzylepną etykietę w stylu "summer zombie". Jest kolorowo, śmiesznie. Mnie nie przekonuje. Ale na pewno wyróżnia się spośród innych piwnych oklein
"- I jak, warto było panie Jasiu?
- Nie warto panie Stasiu
- Ale chociaż momenty były?
- No były, zwłaszcza jak ta ruda z tym czarnym się ten tego...
- Oooo, a co to to?
- Aaaa, piwo, ale słabe coś, kwasiur taki... "
Ja chyba za 35 zeta wybrałbym jednak kino. Grooving Hop zasługuje zaś co najwyżej na 6 w skali 1-10.