Birra Venezia był historycznym weneckim browarem, założonym w 1835 roku pod szyldem Biliotti. Nazwę zmieniono w 1913 roku. A sam browar działał jeszcze do 1928 roku. Po 80 latach, w 2008 roku firma Birra Venezia Srl postanowiła wskrzesić markę. Piwa obecnie kontraktowane są w browarze Theresianer Antica Birreria di Trieste, mieszczącym się w miejscowości Nervesa della Battaglia, nieopodal Treviso i kilkadziesiąt kilometrów od samej Wenecji.
Pod marką Birra Venezia warzone są trzy rodzaje piw - Bionda (lager), Rossa (bock) i Bianca (piwo pszeniczne).
Trzymam w dłoni pierwszy z nich, czyli premium lagera, o zawartości alkoholu 4,7%. Skład na opakowaniu podany w sposób podstawowy, ekstraktu brak.
Barwa jasnozłota, z żółtym odcieniem. Mleczny brak klarowności.
Wysoka i trwała biała piana, przypominająca raczej piwa pszeniczne. Drobnobąbelkowa, mięsista, finezyjnie się strzępi na ściankach. Wyśmienita.
Aromat przeciętnie wyrazisty. Chlebowa słodowość, nieco drożdży oraz landrynkowe, a nawet może i waniliowe nuty. Może nawet i przyjemny, ale raczej dla stylu nie do końca poprawny.
W smaku niewielka goryczka, zbożowe słodowe odcienie. Odrobina kwasku. Gdzieś w tle wyczuwalna drożdżowość oraz cień chmielu o trawiastym charakterze. Generalnie jednak piwo szybko wygasa na podniebieniu, pozostawiając odbiorcę w lekką kwaśnością i słonymi posmakami.
Nagazowanie średnie, całkiem przyjemnie się rozkłada w ustach.
Butelka 330ml ze złotymi etykietkami i krawatką. Dyskretnie elegancka, nawet na swój sposób ładna. Na kapslu nazwa piwa i historyczny rok nadania nazwy browarowi.
Poprawne piwo do sympatycznego gaszenia pragnienia w porze urlopowej. Na pewno stoi przynajmniej dwie półki wyżej od przeciętnego eurolagera. Bardzo dobrze się prezentuje zarówno w szklance jak i w butelce. Na gondolę można spokojnie zabrać kilka sztuk. Niewiasta też skosztuje Oceniam degustacyjnie na 7 w skali 1-10, choć niektóre elementy zasługują na ocenę jeszcze wyższą.
Gosia, Twoje zdrowie
Pod marką Birra Venezia warzone są trzy rodzaje piw - Bionda (lager), Rossa (bock) i Bianca (piwo pszeniczne).
Trzymam w dłoni pierwszy z nich, czyli premium lagera, o zawartości alkoholu 4,7%. Skład na opakowaniu podany w sposób podstawowy, ekstraktu brak.
Barwa jasnozłota, z żółtym odcieniem. Mleczny brak klarowności.
Wysoka i trwała biała piana, przypominająca raczej piwa pszeniczne. Drobnobąbelkowa, mięsista, finezyjnie się strzępi na ściankach. Wyśmienita.
Aromat przeciętnie wyrazisty. Chlebowa słodowość, nieco drożdży oraz landrynkowe, a nawet może i waniliowe nuty. Może nawet i przyjemny, ale raczej dla stylu nie do końca poprawny.
W smaku niewielka goryczka, zbożowe słodowe odcienie. Odrobina kwasku. Gdzieś w tle wyczuwalna drożdżowość oraz cień chmielu o trawiastym charakterze. Generalnie jednak piwo szybko wygasa na podniebieniu, pozostawiając odbiorcę w lekką kwaśnością i słonymi posmakami.
Nagazowanie średnie, całkiem przyjemnie się rozkłada w ustach.
Butelka 330ml ze złotymi etykietkami i krawatką. Dyskretnie elegancka, nawet na swój sposób ładna. Na kapslu nazwa piwa i historyczny rok nadania nazwy browarowi.
Poprawne piwo do sympatycznego gaszenia pragnienia w porze urlopowej. Na pewno stoi przynajmniej dwie półki wyżej od przeciętnego eurolagera. Bardzo dobrze się prezentuje zarówno w szklance jak i w butelce. Na gondolę można spokojnie zabrać kilka sztuk. Niewiasta też skosztuje Oceniam degustacyjnie na 7 w skali 1-10, choć niektóre elementy zasługują na ocenę jeszcze wyższą.
Gosia, Twoje zdrowie