Tweet
Zucca to piwo z dodatkiem dyni i cynamonu. Warzone z inspiracji dyniowym festiwalem w Piozzo. Alkohol 7,0%. Strona browaru dodatkowo podaje, że Plato wynosi 15,95° a goryczka jest na poziomie 14 IBU. Składu dokładnego jednak nie podano.
Brązowa, przypominająca nieco kompot z suszonych śliwek barwa. Wyraźnie mętna.
Piana... niestety nie mogę nic na ten temat napisać, bo po kilkunastu sekundach nie było już absolutnie żadnego po niej śladu.
Aromat niezbyt wyczuwalny. Trochę owocowy, w klimacie śliwek i trochę słodko-przyprawowy.
W smaku daje się wyczuć dość wyraźną nutę przewodnią suszonych owoców, właśnie takich śliwek, jabłek, może i dyni. Jest całkiem słodko, nieco syropowato. Cynamon obecny w postaci delikatnych odcieni. Gdzieś w dalszym tle pojawia się nieznaczna ziarnista słodowość i nikła kwaskowatość. Jest tutaj coś z belgijskich nastrojów na pewno.
Nagazowanie bardzo nieduże to określenie będące już sporym nadużyciem. Piwo po prostu jest niemalże pozbawione gazu.
Bardzo estetyczna, pękata butelka 750ml, z wytłoczonym logo brewpubu i sympatyczną etykietą, o nietypowym wykroju. Firmowy kapsel w rozmiarze XL.
Od razu muszę zaznaczyć, że piwo jest nieznacznie, bo około miesiąca po terminie. Z tego co wiem stało też dość długo w jasnym, choć chłodnym miejscu. Nie wiem jaki miało to wpływ na sam trunek. Summa summarum mam odczucia mocno ambiwalentne. O ile smak jest interesujący, nieco przysuszony, słodki, wywołujący ciepłe skojarzenia, to brak piany i gazu odbiera temu piwu degustacyjnej elegancji. 7 w skali 1-10, choć podkreślam to co pisałem 3 - 5 zdań wcześniej.
Brązowa, przypominająca nieco kompot z suszonych śliwek barwa. Wyraźnie mętna.
Piana... niestety nie mogę nic na ten temat napisać, bo po kilkunastu sekundach nie było już absolutnie żadnego po niej śladu.
Aromat niezbyt wyczuwalny. Trochę owocowy, w klimacie śliwek i trochę słodko-przyprawowy.
W smaku daje się wyczuć dość wyraźną nutę przewodnią suszonych owoców, właśnie takich śliwek, jabłek, może i dyni. Jest całkiem słodko, nieco syropowato. Cynamon obecny w postaci delikatnych odcieni. Gdzieś w dalszym tle pojawia się nieznaczna ziarnista słodowość i nikła kwaskowatość. Jest tutaj coś z belgijskich nastrojów na pewno.
Nagazowanie bardzo nieduże to określenie będące już sporym nadużyciem. Piwo po prostu jest niemalże pozbawione gazu.
Bardzo estetyczna, pękata butelka 750ml, z wytłoczonym logo brewpubu i sympatyczną etykietą, o nietypowym wykroju. Firmowy kapsel w rozmiarze XL.
Od razu muszę zaznaczyć, że piwo jest nieznacznie, bo około miesiąca po terminie. Z tego co wiem stało też dość długo w jasnym, choć chłodnym miejscu. Nie wiem jaki miało to wpływ na sam trunek. Summa summarum mam odczucia mocno ambiwalentne. O ile smak jest interesujący, nieco przysuszony, słodki, wywołujący ciepłe skojarzenia, to brak piany i gazu odbiera temu piwu degustacyjnej elegancji. 7 w skali 1-10, choć podkreślam to co pisałem 3 - 5 zdań wcześniej.
Attached Files
