Nazwa mówi sama za siebie, ten zaszyfrowany "hop" czyli chmiel wyłazi z tego piwa wszystkimi porami i wszystkie bittery mogą się przy tym piwie schować do kieszeni moich kaleson. (Jak znajdę kalesony z kieszeniami). Ale od początku.
Przy otwarciu piwo chciało mi trochę uciec z butelki pomimo tego że schłodzone było solidnie. Kiedy je okiełznałem musiałem znowu powalczyć, tym razem z pianą, która była obfita ponad miarę i jak na złość nie chciała się zbyt szybko zredukować. Po pierwszym łyku miałem wątpliwości czy aby piwo dowiozłem do Polski w dobrym stanie. Kwasik wywołał lekki grymas na mej twarzy ale po chwili pomyślałem o Berliner Weisse i natychmiast zrobiło mi się słodko Piana natomiast jest tak gorzka, że twarz wykręca w drugą z kolei stronę. I wtedy moja żona mnie olśniła (który to już raz) - grejpfrut! W pianie gorzka skórka a w piwie cytrusowy kwasik. Kolejne łyki pozwoliły mi dojść do siebie, bardzo ciekawe połączenie kwaśności i chmielowej goryczy (tu z kolei na mysl przyszło mi słynne już piwo MarcinaWC, który zwykł dozować 20g chmielu na każdy litr brzeczki nastawanej).
Butelka 0,75
alk. 5%
Przy otwarciu piwo chciało mi trochę uciec z butelki pomimo tego że schłodzone było solidnie. Kiedy je okiełznałem musiałem znowu powalczyć, tym razem z pianą, która była obfita ponad miarę i jak na złość nie chciała się zbyt szybko zredukować. Po pierwszym łyku miałem wątpliwości czy aby piwo dowiozłem do Polski w dobrym stanie. Kwasik wywołał lekki grymas na mej twarzy ale po chwili pomyślałem o Berliner Weisse i natychmiast zrobiło mi się słodko Piana natomiast jest tak gorzka, że twarz wykręca w drugą z kolei stronę. I wtedy moja żona mnie olśniła (który to już raz) - grejpfrut! W pianie gorzka skórka a w piwie cytrusowy kwasik. Kolejne łyki pozwoliły mi dojść do siebie, bardzo ciekawe połączenie kwaśności i chmielowej goryczy (tu z kolei na mysl przyszło mi słynne już piwo MarcinaWC, który zwykł dozować 20g chmielu na każdy litr brzeczki nastawanej).
Butelka 0,75
alk. 5%