4,8% alkoholu, ekstraktu nie znam.
Piwo prawie idealnie czarne, ale to może być kwestia półmroku w pubie. Ładna, bardzo wysoka piana (łyżeczkowana przez barmana...), opadając osadza się na ściankach.
W aromacie trochę masełka, trochę kukurydzy, poza tym aromat chmielowo-ziołowy.
W smaku piwo jest palone, karmelowe i dosyć wytrawne. Ponadto posmaki tostowe i skórki chleba. Goryczka zdecydowana, ale krótka.
Po powąchaniu piwa trochę się bałem, ale w smaku było naprawdę niezłe. Pite za jakieś nieduże pieniądze w pubie z 6 nalewakami na obrzeżach ryskiej starówki. Nie pamiętam nazwy pubu, ale poza nami nikogo w nim nie było. Barman, wyglądający trochę jak zapaśnik MMA, mówił po angielsku, łotewsku, rosyjsku i niemiecku, a nawet troche po polsku. Ale była z nami też Tajwanka, to go zagięliśmy, o.
Piwo prawie idealnie czarne, ale to może być kwestia półmroku w pubie. Ładna, bardzo wysoka piana (łyżeczkowana przez barmana...), opadając osadza się na ściankach.
W aromacie trochę masełka, trochę kukurydzy, poza tym aromat chmielowo-ziołowy.
W smaku piwo jest palone, karmelowe i dosyć wytrawne. Ponadto posmaki tostowe i skórki chleba. Goryczka zdecydowana, ale krótka.
Po powąchaniu piwa trochę się bałem, ale w smaku było naprawdę niezłe. Pite za jakieś nieduże pieniądze w pubie z 6 nalewakami na obrzeżach ryskiej starówki. Nie pamiętam nazwy pubu, ale poza nami nikogo w nim nie było. Barman, wyglądający trochę jak zapaśnik MMA, mówił po angielsku, łotewsku, rosyjsku i niemiecku, a nawet troche po polsku. Ale była z nami też Tajwanka, to go zagięliśmy, o.