Największy łotewski browar Cēsu uwarzył serię trzech piw Senlatvju alus z okazji setnej rocznicy powstania Łotwy. Zrobili to z niemałym wyprzedzeniem, bo kraj proklamował niepodległość 18 listopada 1918 r. Reklama telewizyjna nawiązuje do czasów pogańskich, podobnie jak etykiety i kapsle, zawierające symbole starożytnych bogów - Słońca, Jumisa i Māry. Z kolei dodatkami do piwa są: wiązówka błotna, jałowiec i borówka brusznica. Browar ujawnił, że opracowanie nowych receptur kosztowało 70 000 euro 
Wersja Brūkleņu brūvējums, która trafiła w moje ręce ma karminową etykietę (kolor znany z flagi Łotwy) z zygzakiem Māry, który ma symbolizować "dokładność i bezpieczeństwo związane z mocami natury i ziemi oraz tworzyć specjalną energię, która chroni, uzdrawia i przynosi szczęście". Podobno starożytni Łotysze wierzyli, że cały świat materialny podlega bogini Mārze. Dodatkiem do tego piwa nie jest "cranberry" (żurawina) jak podaje browar na angielskiej wersji swojej strony www, a "lingonberry" lub "cowberry", czyli borówka brusznica, którą pamiętam z Finnish Export Stouta Puola. Parametry piwa to 13,2% Blg, 5% alk., 20 IBU.
Bazowym piwem jest jasny lager, więc można się było spodziewać, że niczego nie urwie. Borówka na pewno wyczuwalna, wnosi posmak czerwonych owoców, trochę jak żurawina, malina lub porzeczka, ale z cierpką nutą. Posmak kojarzy się trochę z limonką. Podsumowując: ciekawa historia kryje się za tym piwem, ale jeśli chodzi o smak to jest to raczej "sikacz dla kobiet", nieco lepszy od przeciętnego Reddsa.
3,2/5 [pite i oceniane w połowie maja]

Wersja Brūkleņu brūvējums, która trafiła w moje ręce ma karminową etykietę (kolor znany z flagi Łotwy) z zygzakiem Māry, który ma symbolizować "dokładność i bezpieczeństwo związane z mocami natury i ziemi oraz tworzyć specjalną energię, która chroni, uzdrawia i przynosi szczęście". Podobno starożytni Łotysze wierzyli, że cały świat materialny podlega bogini Mārze. Dodatkiem do tego piwa nie jest "cranberry" (żurawina) jak podaje browar na angielskiej wersji swojej strony www, a "lingonberry" lub "cowberry", czyli borówka brusznica, którą pamiętam z Finnish Export Stouta Puola. Parametry piwa to 13,2% Blg, 5% alk., 20 IBU.
Bazowym piwem jest jasny lager, więc można się było spodziewać, że niczego nie urwie. Borówka na pewno wyczuwalna, wnosi posmak czerwonych owoców, trochę jak żurawina, malina lub porzeczka, ale z cierpką nutą. Posmak kojarzy się trochę z limonką. Podsumowując: ciekawa historia kryje się za tym piwem, ale jeśli chodzi o smak to jest to raczej "sikacz dla kobiet", nieco lepszy od przeciętnego Reddsa.
3,2/5 [pite i oceniane w połowie maja]